Power Duck Iveston PSŻ Poznań jest świetnym miejscem do promocji dla trenerów i zawodników. W tym roku z Poznania na szerokie wody wypłynęli Tomasz Bajerski (szkoleniowiec trafił do eWinner Apatora Toruń) oraz zawodnicy David Bellego (ZOOleszcz Polonia Bydgoszcz), czy bracia Curzytek (biją się o nich kluby PGE Ekstraligi i Nice 1.LŻ). Jednak dla prezesa Arkadiusza Ładzińskiego największą wartość ma klubowa maskotka. - Golajek jest naszym najlepszym transferem - mówi.
- Właściwie to Golajek w pakiecie z animatorem Dawidem, który zakładając strój maskotki, zmienia się nie do poznania - stwierdza Ładziński. - Spokojny na co dzień człowiek robi takie show, że aż miło popatrzeć. Ściga się z dzieciakami na rowerach i wymyśla różne niesamowite rzeczy. Nic dziwnego, że jak klub ma wizytę w przedszkolu, dzieciaki nie pytają o zawodników, ale o to, czy będzie Golajek.
Czytaj także: Prezes Włókniarza pociesza Mrozka. Mówi, że miał gorszy skład po awansie
- Maskotka pracuje tak ciężko, że już dwa razy musieliśmy ją naprawiać – opowiada prezes PSŻ-u. - To, dlatego że dzieciaki na Golajka skaczą i nie raz się zdarzyło, że leżał na ziemi. Inne zniszczenia? Kiedyś jakiś dorosły zgasił na maskotce papierosa. Na szczęście takie rzeczy należą do rzadkości, przeważa ta przyjemna strona.
Golajek od dwóch lat bawi dzieciaki w Poznaniu. Od tamtego czasu sprzedano około 700 sztuk maskotki, bo w klubowym sklepiku jest też 45-centymetrowy Golajek pluszak. - Wymyślony w Poznaniu, a wyprodukowany w Chinach. Ładny uśmiech mu Chińczycy zrobili - śmieje się Ładziński. - I tak skorpion, który raczej nie kojarzy się zbyt przyjemnie, stał się naszym znakiem rozpoznawczym pokazującym taką radosną stronę klubu i poznańskiego żużla.
Czytaj także: Hancock pojedzie dla PGG ROW-u jak będzie czuł się na siłach
ZOBACZ WIDEO: #MagazynBezHamulców: Gorąca linia Ostafińskiego z Kryjomem. Co ma Pawlicki do Zmarzlika