- Kto wie, co się stanie? Nie zdecydowałem jeszcze jaka jest moja główna ambicja. Moim celem na przyszły sezon są dobre starty w ligach i SEC. Wiele osób twierdzi, że muszą brać udział w Grand Prix, ale trzeba do tego dojść krok po kroku - oznajmił Nicki Pedersen w wywiadzie dla speedwaygp.com.
Duńczyk ukończył tegoroczne mistrzostwa Europy na siódmym miejscu i jest głównym pretendentem do otrzymania dzikiej karty w cyklu na nadchodzący sezon. Zgodnie ze zmianami regulaminowymi wprowadzonymi przez organizatorów cyklu SGP, wygrana TAURON SEC 2020 gwarantuje awans do mistrzostw świata w 2021 roku. Jeśli Pedersen zostanie przyszłorocznym mistrzem Europy, to powróci do cyklu Speedway Grand Prix w wielkim stylu.
Czytaj także: Żużel. Stali uczestnicy cyklu Grand Prix. Rekordziści mieli dwudziestu reprezentantów
- Jestem szczęśliwy, że byłem daleko od GP. Możesz zdać sobie sprawę z pewnych rzeczy i nabrać świeżej energii. To lepsze uczucie, ponieważ po pewnym czasie możesz czuć się znudzonym lub zmęczonym przez sytuacje, które się dzieją i nie można ich zmienić w danej chwili. W niektórych przypadkach złe rzeczy motywują cię do bycia lepszym następnym razem - dodaje trzykrotny mistrz świata.
Nicki Pedersen wywalczył tytuł Indywidualnego Mistrza Świata w roku 2003, 2007 i 2008. Ostatni raz uczestniczył w cyklu Speedway Grand Prix w 2018 roku. Ukończył sezon na 11. miejscu w klasyfikacji generalnej z dorobkiem 74 punktów.
Czytaj także: Żużel. PGE Ekstraliga przedstawiła pełny terminarz na sezon 2020!
ZOBACZ WIDEO: Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a