Żużel. Billy Hamill jest dla niego prawdziwym mistrzem. Patrick Bedford skrycie marzy o przyjeździe do Polski (wywiad)

WP SportoweFakty / Kurt Bauer / Żużel w Shelbyville
WP SportoweFakty / Kurt Bauer / Żużel w Shelbyville

Billy Hamill mocno zaangażował się w rozwój żużla w Tennessee, gdzie ta dyscyplina wróciła po czterdziestu latach. W rozmowie z WP SportoweFakty miejscowy promotor Patrick Bedford opowiedział o planach na przyszłość i przyjeździe polskich amatorów.

Mateusz Kozanecki, WP SportoweFakty: Czy zanim zajął się pan promocją żużla w Tennessee, był pan związany z motocyklami? Jak rozpoczęła się ta przygoda?

Patrick Bedford, promotor żużlowy z Tennessee: Zacząłem jeździć na motocyklu jako pięciolatek. Kiedy skończyłem dziewięć lat wziąłem udział w swoich pierwszych zawodach we flat tracku, było to w 1972 roku. Moją pasją był głównie flat track, obecnie jednak najważniejszy jest dla mnie żużel. Ponadto moja żona Spring Li wraz ze mną prowadzi Lynchburg Outdoors, sklep motocyklowy w Tennessee. Zarządzamy małym magazynem on-line pt. "Celebration of Speed" i podcastem "WSKY" w internetowym radiu.

Kiedy żużel zagościł w pańskim sercu?

Od małego znałem wyścigi żużlowe, ale na dobre żużel zaczął się dla mnie rozwijać pięć, sześć lat temu. Ostatnio jestem pochłonięty i mocno związany z tą dyscypliną. Emocje się dużo większe niż w innych wyścigach motocyklowych. Akcja jest bardzo szybka i profesjonalna.

Czytaj także: Lipiec PGE Ekstralidze już taki niestraszny? Możliwe kolizje z meczami Polaków na EURO 2020

Co według pana jest trudniejsze - praca promotora czy jazda na żużlu?

Przez ostatnich 45 lat wziąłem udział w wielu wyścigach we flat tracku. Z tego powodu na początku zastanawiałem się, jak trudny może być żużel. Okazuje się, że bardzo. Promocja dyscypliny nie jest wymagająca, nasi zawodnicy są bardzo entuzjastyczni i chętni do współpracy. Na naszych zawodach wszyscy jesteśmy przyjaciółmi. Jedyny stres, jaki pojawia się przy promocji żużla, to żeby nie stracić zbyt wielu pieniędzy.

ZOBACZ WIDEO #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Kilka torów żużlowych funkcjonowało w Tennessee jeszcze w latach 70. XX wieku. Później na czterdzieści lat dyscyplina zniknęła z tej części Stanów. Powrót nastąpił dopiero w 2018 roku. Jak wiele zmieniło się przez te cztery dekady?

40 lat temu było zupełnie inaczej - była grupa lokalnych zawodników. Zmagania odbywały się regularnie w weekendy. Obecnie wszystko zaczynamy od nowa. Staramy się szkolić miejscowych żużlowców i znajdować miejsca do jazdy, które są jednocześnie dobre i niedrogie.

Podczas pierwszego eventu po reaktywacji żużla, udało wam się zaprosić do udziału Billy'ego Hamilla. Czy trening z mistrzem świata był dla uczestników dużym przeżyciem?

To było wielkie doświadczenie zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych. Billy Hamill jest prawdziwym mistrzem. Przyjechał i pomógł przy naszym evencie. Szkolił także młodzież. Mieliśmy to szczęście, że przybył do Tennessee, aby rozwijać tutaj żużel. Jest bardzo entuzjastycznie nastawiony i nadal wspiera wielu zawodników. Wszystkie dzieci, które z nim trenowały, miały ogromne uśmiechy na twarzach.

Jakie są wasze plany wobec młodych zawodników? Zamierzacie dalej szkolić?

Szukam młodych zawodników, którzy wykazują prawdziwe zainteresowanie jazdą na żużlu. Celem jest nie tylko nauka jazdy, ale także obsługi sprzętu, żeby mogli stać się specjalistami na wszystkich poziomach. Poszukujemy zawodników, którzy mogliby wystąpić w mistrzostwach USA juniorów, a długofalowym celem jest wyszkolenie żużlowców światowej klasy.

Czytaj także: Transfery. Speed Car Motor dogadał się z Zagarem na lotnisku. Trzeba było uważać na Stelmet Falubaz

Czy w Stanach Zjednoczonych możliwe jest stworzenie regularnych rozgrywek ligowych na kształt NBA czy MLB?

Przeprowadzenie rozgrywek ligowych w USA będzie niezwykle trudne. To zbyt rozległy kraj, aby można było mówić o lidze. Steve Evans w Kalifornii zainicjował w Kalifornii wyścigi drużynowe. To zapewniło zawodnikom i kibicom wprowadzenie do tematu. Najpierw potrzebujemy więcej zawodników. Startujący w kategoriach 140cc, 250cc, a także 500cc w Dywizji III mogą stanowić podwaliny dla amerykańskiego żużla.

Przed wami kolejne duże wydarzenie, które zaplanowane zostało na ostatni weekend lutego. Jak będzie wyglądał nadchodzący event Celebration of Speed?

Jestem bardzo podekscytowany zbliżającym się wydarzeniem. Ponownie pojawi się u nas Billy Hamill, przyjadą również Max Ruml i dwukrotny mistrz kraju Aaron Fox. Najbardziej emocjonującą wiadomością jest, że przybędą żużlowcy-amatorzy z Polski. W piątek, 28 lutego, będziemy ścigać się na żużlu - na motocyklach o niższych pojemnościach i na 500cc. Wieczorem odbędą się zawody w kategorii "Junior", a także Dywizji I, II i III. Zamierzamy przeprowadzić mecz Polska kontra USA z udziałem zawodników o zbliżonym poziomie.

Ponadto dążymy do długoterminowej przyjaźni i wymiany kulturalnej. W sobotę z kolei, 29 lutego, odbędą się tradycyjne amerykańskie wyścigi we flat tracku. Liczymy, że wszyscy żużlowcy pojawią się tego dnia na trybunach.

Jak w Shelbyville została przyjęta informacja, że na zawodach wystąpią także amatorzy z Polski?

Drużyna polskich zawodników przybywająca do Shelbyville to wielkie wydarzenie. Wielu tutejszych żużlowców i kibiców już nie może się doczekać. Planujemy, aby ich wizyta była niezapomniana. Obecnie wszyscy lokalni zawodnicy zadeklarowali, że chętnie przyjadą.

Czy w przyszłości zamierza pan przylecieć do Polski?

Marzę, aby przyjechać do Polski. Zarówno, aby zobaczyć zawody żużlowe, ale także zwiedzić wasz piękny kraj. Polska jest dla mnie wyjątkowa i pewnego dnia chcemy tu przybyć wraz żoną. Oczywiście zaplanuję przyjazd w okolicach któregoś z turniejów Grand Prix. Mam również nadzieję, że uda nam się zorganizować wymianę zawodników na wszystkich poziomach umiejętności pomiędzy naszymi krajami. Wierzę, że wszyscy możemy pomóc w rozwoju żużla i być dobrymi przyjaciółmi poprzez współpracę.

Źródło artykułu: