KOMENTARZ. Jako częstochowianin pokładałem spore nadzieje w drużynie Włókniarza w tym roku. Przed sezonem optymistycznie i życzeniowo usadowiłem biało-zielone Lwy na drugim miejscu, choć zdawałem sobie sprawę, że na wyżyny będą musieli się wznieść Paweł Przedpełski i Adrian Miedziński. Od Mateja Zagara nie oczekiwałem fajerwerków, bo moim zdaniem jest to zawodnik, który osiągnął pewien poziom i trudno będzie mu go przeskoczyć. Ten pułap to średnia balansująca na poziomie 1,6 - 1,8 w Ekstralidze. Polscy seniorzy Włókniarza nie zachwycili, jednak to co wyczyniał Leon Madsen przechodziło ludzkie pojęcie.
Pewnie część z Was, Drodzy Czytelnicy, kojarzy mem z Duńczykiem, który ciągnie liną pociąg symbolizujący Włókniarza. To najlepiej obrazuje miniony sezon. Ten niepozorny facet był lokomotywą, która cisnęła ile fabryka dała nawet na najbardziej wyboistych szynach. Gdy Włókniarz dosięgnął kryzys, Madsen otwarcie o tym mówił i nie chował się za tanimi wymówkami. To się opłaciło, bo częstochowianie zlokalizowali problem, zakasali rękawy, skonsolidowali się i końcówkę sezonu mieli znakomitą. A był moment, kiedy to pierwszy raz w życiu w Włókniarz zwątpiłem i przekreśliłem dla niego pierwszą czwórkę.
Czytaj również: Włókniarz z mniejszą dotacją
BOHATER. Wyjątkowo mam ich dwóch. Jednym z nich jest wspomniany wyżej Leon Madsen, który imponował mi nie tylko tym z jaką regularnością zdobywał "trójki", ale też swoim niezmordowaniem. Kontuzja pleców, nóg, potworny dyskomfort podczas jazdy. Zacisnął jednak zęby i nie odpuścił w ani jednym momencie. Dzięki Leon.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Drugi mój bohater tego roku (nie wyznaczam, który pierwszy, obaj są na równi) to oczywiście Bartosz Zmarzlik. Napisałem przed laty na Twitterze, że Zmarzlik to przyszły mistrz świata i to wielokrotny. Mam nadzieję, że moja prognoza właśnie zaczęła się realizować. My, Polacy, mamy fantastycznego zawodnika, który na motocyklu potrafi zrobić wszystko i też ma wszystko, aby kolekcjonować mistrzowskie tytuły. A przy tym pozostaje po prostu człowiekiem, ale o tym za chwilę.
KONTROWERSJA. Wprowadzenie niedawno systemu identyfikacji miejsc na stadionie Włókniarza na 2020 rok. Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że takowy obowiązuje już właściwie na całym świecie. Prezes Michał Świącik doskonale zna moje argumenty i obawy związane z tym przedsięwzięciem, bo na dyskusję poświęciliśmy chyba w sumie z dwie godziny. Zresztą wystarczy poczytać komentarze kibiców z Częstochowy jaki mają stosunek do tego pomysłu. Według mnie ucierpi na tym frekwencja oraz atmosfera na SGP Arenie, która była przecież znakomita. Życie pokaże, kto miał rację.
AKCJA ROKU. W kategorii "Wyścig sezonu" na gali PGE Ekstraligi zwyciężyła akcja Emila Sajfutdinowa z meczu rundy zasadniczej z Częstochowy, kiedy to Fogo Unia Leszno zmiotła Włókniarz w pył. Rosjanin pojechał fantastycznie, niczym w beczce śmierci, ale ja wyróżnię to, co zrobił Bartosz Zmarzlik, gdy przesądził o zdobyciu mistrzostwa świata. W półfinale ostatniego Grand Prix w Toruniu musiał być przynajmniej drugi. Jakaż to wielka presja musiała mu towarzyszyć, bo przecież Madsen tego dnia był niesamowity.
Bartek to jednak wytrzymał, pokazując przy tym, jak dojrzałym jest zawodnikiem. Sportowiec zaczyna się od głowy. Jeśli ona jest "wyczyszczona" od zbędnych tematów, trzyma ciężar odpowiedzialności, to żadna przeszkoda nie jest w stanie stanąć na drodze. Zmarzlik tamten bieg wygrał i został mistrzem świata.
Zobacz także: Adam Strzelec wznowi karierę we Włókniarzu
LICZBA. 95. Z tą liczbą na plecach po mistrzowski tytuł mknął Bartosz Zmarzlik.
CYTAT. - Zawdzięczam to przede wszystkim mojej mamie, mojemu tacie. Wiem, ile we mnie włożyli. Bez nich, bez dziadków, na pewno nie byłbym w tym miejscu - mówił wzruszony Bartosz Zmarzlik Łukaszowi Benzowi niedługo po tym, jak został trzecim w historii Polski Indywidualnym Mistrzem Świata na żużlu.
Dziękuję Bartku za te słowa, bo w dobie pędu za internetowymi "lajkami" czy "serduszkami", wszechobecnym "fejmem", przypomniałeś wszystkim o najważniejszych w życiu wartościach - miłości, wzajemnym szacunku. Że liczy się rodzina, najbliżsi, przyjaciele. Że te wspólne relacje potrafią dodawać nam skrzydeł. Że należy o nie dbać, szanować je, doceniać i pielęgnować.
Wielkich sportowców, którzy są stawiani za wzór cechuje nie tylko to, co robią wykonując swoje obowiązki, ale też jacy są na co dzień, czy dają inspirację innym swoim postępowaniem. Dla mnie Bartosz Zmarzlik jest sportowcem przez duże S.