Żużel. Oni mogą zrobić różnicę. Australijczyk wraca do 2. LŻ. Zastąpi Bellego i będzie gwiazdą rozgrywek?

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Nick Morris
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Nick Morris

Transfer Nicka Morrisa do PSŻ Poznań to jeden z hitów transferowych w 2. LŻ. Australijczyk w sezonie 2018 był liderem drugoligowej Stali Rzeszów, ale w 2019 roku nie sprawdził się w PGG ROW. Czy powrót klasę pozwoli mu się odbudować?

[tag=20937]

Nick Morris[/tag] może być jednym z najgorętszych nazwisk w sezonie 2020 2. Ligi Żużlowej. Co prawda Australijczyk minionych rozgrywek nie może zaliczyć do udanych, ponieważ początek sezonu stracił przez kontuzję, a potem wystąpił zaledwie w trzech spotkaniach Nice 1.LŻ w barwach PGG ROW Rybnik. W tym czasie wykręcił średnią biegopunktową na poziomie 1,583, co z pewnością nie jest imponującym wynikiem.

Jednak mówiąc o klasie Nicka Morrisa w kontekście drugiej ligi, należy pamiętać o jego wynikach z sezonu 2018. W barwach Stali Rzeszów Australijczyk osiągnął średnią biegopunktową na poziomie 2,296 i był czwartym najskuteczniejszym żużlowcem rozgrywek. Stąd też wydaje się, że jeżeli w przyszłym roku ominą go kontuzje to może być liderem Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań.

Zobacz także: PSŻ dobrym klubem do promocji zawodników

- To zawodnik, który może zrobić różnicę. W Rzeszowie jeździł bardzo dobrze i był tam liderem z prawdziwego zdarzenia. Australijczyk ma duży potencjał i wierzę, że pokaże na co go stać. Jestem przekonany, że pomoże nam zrealizować cele na przyszły sezon, a pierwszym z nich jest awans do fazy play-off - tak Nicka Morrisa opisuje , prezes Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań.

ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a

Powrót do 2. LŻ to dla Australijczyka dobry moment na zmazanie plamy po ostatnim nieudanym sezonie. Wydaje się, że Skorpiony mogą być idealną drużyną do promocji samego zawodnika, ponieważ po dobrym ubiegłym sezonie kilku żużlowców było "łakomym kąskiem" transferowym. Takie nazwiska jak David Bellego czy Michał Curzytek poznała cała żużlowa Polska.

Zobacz także: PGG ROW jednak wystartuje w PGE Ekstralidze

Dlatego związek Morris - PSŻ wydaje się bardzo przemyślany. Australijczyk praktycznie z miejsca powinien dostać kredyt zaufania od trenera, ponieważ w drużynie zabraknie ubiegłorocznych liderów i to właśnie on (oraz Kevin Woelbert) ma zastąpić wspomnianego Bellego, Marcina Nowaka czy Eduarda Krcmara. Morris ma wszystko, aby udźwignąć ten ciężar i regularnie przywozić w lidze dwucyfrowe zdobycze punktowe. Jeżeli tak się stanie i Australijczyk chociaż zbliży się do wyników Bellego z ubiegłego sezonu, to Skorpiony mogą wyrosnąć na "czarnego konia" całych rozgrywek.

Komentarze (6)
KACPER.UL.
27.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Australijczyk?W żadnym wypadku.To człowiek śniegu Yeti zastąpi,i nie francuza ale Kwazimodo:) 
avatar
Feldkurat Katz
27.12.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Morris spokojnie ma papiery na TOP3 drugiej ligi. 
avatar
P0ZNANIAK
26.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wątpię czy Nick jest w stanie powtórzyć wyniki Davida (z przed kontuzji). Jednak nawet gdyby mu się to udało to - patrząc w kontekście całej drużyny - i tak nasza moc (mimo troszkę słabszej w Czytaj całość
Kibic z Jeżyc
26.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Prezes wieloma rzeczami się zachwyca. Niestety kasy my ten zachwyt nie przynosi. I klub w biedzie i prezio w biedzie. No ale ważne ze sukces jest 
avatar
stary_trener
26.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszysto bedzie dobrze jak kasa bedzie sie ,,zgadzac". Palaca sprawa od zaraz to wykonczenie [natychmiastowe] przebudowanego toru i poszukanie juniora na poziomie Lutowicza bo jak Prezes zachwyc Czytaj całość