32-latek wystąpił w 11 spotkaniach, a jego średnia biegopunktowa wyniosła 2,039. Marcin Jędrzejewski wygrał ligę z Polonią Bydgoszcz, do której w trakcie rozgrywek został wypożyczony z Orła Łódź.
Dla wielu osób było to zaskoczeniem, że po udanych rozgrywkach odszedł z macierzystego zespołu. - Nie wiem czy chciano, czy nie chciano mnie w Bydgoszczy. Byłem umówiony z prezesem Jerzym Kanclerzem, jednak w mojej ocenie zostałem potraktowany bardzo niepoważnie, przez co nie chciałem się pchać tam, gdzie mnie nie chcą i być 10 kołem u wozu. Jeździć w klubie, w którym oddajesz serce dla drużyny i jesteś zapchajdziurą, to zupełnie mnie nie interesuje. Sam zresztą wykupiłem się z Orła Łódź, by przejść do Polonii, więc wiadomo, że chciałem w niej zostać na dłużej i było to dla mnie priorytetem. Jednak byłem także w kontakcie z panem prezesem z Krosna, który powiedział, że jeśli nie uda mi się w Bydgoszczy, to czeka na mój telefon. Tak też zrobiłem po rozmowie z panem Kanclerzem i tak oto jestem w Krośnie - wyjaśnia zawodnik.
Przeczytaj także: Wilki Krosno nie zmieniają planów. Prezes zapewnia: w ciągu 5 lat celujemy w PGE Ekstraligę (wywiad)
Żużlowiec z bardzo dobrej strony zaprezentował się na krośnieńskim torze podczas meczu w fazie play-off. Zdobył on wówczas 12 punktów i bonus. - Od zawsze lubiłem jeździć w Krośnie, nawet, gdy było tu czarno i dziurawo. Od momentu wymiany nawierzchni ten tor nie jest taki zły. Na pewno będę starał się dopasować dwa silniki na tę nawierzchnię, aby moje wyniki były tutaj takie jak podczas ostatniego mojego meczu w sezonie 2019 - mówi.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Wilki Krosno wymieniane są w gronie głównych faworytów do wygrania 2. ligi. - Stać nas na wszystko w tym sezonie. Na stworzenie niejednej niespodzianki. Wiadomo, że wszyscy pompują się na Opole, jednak sport weryfikuje wszystko. Drużynę mamy bardzo fajną. Ze wszystkimi chłopakami bardzo dobrze się znamy i dogadujemy. Jeśli ta nasza przyjaźń poza torem wyjdzie także na torze, to będzie to nasz dodatkowy atut i poprowadzi nas do dobrego wyniku - tłumaczy Jędrzejewski.
Dwa ostatnie sezony Marcina Jędrzejewskiego z pewnością nie były takie o jakich marzył. - Trochę przeszedłem przez te dwa lata. Zaczęło się od Speedway Wandy Kraków, gdzie ja i inni koledzy nie mamy zapłaconych pieniędzy, prezesa nie ma, ale na szczęście ten epizod jest już za mną. Później miał być piękny sezon w Łodzi, jednak tam również nie wyszło. Na sam koniec trafiłem do Bydgoszczy i w końcu wszystko zaczęło wychodzić na prostą. Ostatni rok był w miarę udany w barwach Polonii. Mam nadzieję, że tym epizodem w Bydgoszczy rozpoczynam okres w mojej karierze, gdzie wszystko się ustabilizuje, dlatego też podpisałem kontrakt w Krośnie. Uważam, że klub jest na wysokim poziomie zarówno organizacyjnym, jak i sportowym - przyznaje zawodnik.
Przeczytaj także: Wilki Krosno mają swoją piosenkę. Będzie ich zagrzewać do walki
Wanda Kraków, o której wspomniał Jędrzejewski, nie wystartuje w nadchodzącym sezonie, a sam zawodnik jest w szerokim gronie żużlowców, którzy nie otrzymali swoich należności.
- Zawodników, którzy szukają prezesa Pawła Sadzikowskiego, jest wielu, a prezes jest tylko jeden i jeszcze nie możemy go znaleźć. Nic nie ruszyło w sprawie naszych zaległości i wydaje mi się, że nic nie ruszy. Najgorsze jest to, że taka drużyna dostała dopuszczona do startów w lidze. W tym wszystkim nie ucierpiał nikt oprócz nas zawodników, bo to my musieliśmy inwestować w sprzęt, żeby móc się ścigać. Wiadomo, jak się nie inwestuje, to nie zdobywa się punktów i nie zarabia pieniędzy. Suma summarum wyszło na to, że czy byśmy inwestowali, czy też nie, to i tak nic nie zarobiliśmy. Uważam, że nie powinniśmy dopuszczać takich drużyn do startów - zakończył Marcin Jędrzejewski.