Mateusz Lampkowski: Na swoim torze najłatwiej się walczy o złoto

Jeszcze przed ostatnim startem II rundy Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski, Mateusz Lampkowski miał szansę na komplet punktów. Nie dojechał on jednak do mety i musiał zadowolić się dziewięciopunktowym dorobkiem.

W czwartkowej II rundzie Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski torunianie wygrali z 13-punktową przewagą nad rywalami. Najważniejsze, ze wygrała drużyna. Musimy uzbierać jak najwięcej punktów w naszej grupie, żeby później był finał u nas w Toruniu. Zasady są bowiem takie, że finał organizuje drużyna, której zawodnicy zdobyli najwięcej punktów w eliminacjach. Na swoim torze najłatwiej się walczy o złoto - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wychowanek toruńskiego klubu, Mateusz Lampkowski.

Przed ostatnim biegiem Lampkowski, podobnie jak Damian Sperz miał komplet punktów. Ostatecznie jednak torunianin nie dojechał do mety, gdyż jadąc na trzeciej pozycji - jeszcze za Szymonem Woźniakiem – zjechał z toru. - Chyba miałem troszeczkę za słaby motocykl. Dodatkowo na trzecim kółku spadł mi laczek z buta i ciężko się kontynuuje jazdę bez tego, przez co musiałem zrezygnować z jazdy - poinformował Lampkowski, który tłumaczy też, dlaczego nie biegł po jeden punkt. - Nie myślałem o tym, myślałem że to było drugie kółko. W sumie mogłem pobiec, ale trudno - przyznał żużlowiec.

Torunianie nie mają zbyt trudnej grupy w Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Polski. W czwartek tylko dwóch zawodników pojechało na podobnym poziomie, co oni - Sperz i Szymon Woźniak. - W zasadzie trafiła nam się łatwa grupa i trzeba to wykorzystać, aby finał odbył się właśnie u nas - powiedział Lampkowski.

Na następną okazję do startów Mateusz Lampkowski nie będzie długo czekał. - Z tego co przekazał mi trener, jutro jadę wraz z Damianem Celmerem do Gorzowa, a co będzie dalej okaże się wkrótce - poinformował Mateusz Lampkowski.

Komentarze (0)