19-letni wychowanek Wybrzeża Gdańsk jest zadowolony ze swojej postawy, chociaż zauważa też swoje błędy. - Na pewno jestem zadowolony, chociaż jeden bieg mi nie wyszedł. Dzięki błędowi Kamila Pulczyńskiego udało mi się go wyprzedzić. Może wyglądało to jakby mnie przepuścił, ale próbowałem go już wcześniej atakować. On jechał szerzej i miałem nadzieję, że popełni jakiś błąd i w końcu go popełnił - zrelacjonował sytuację z 12. wyścigu Damian Sperz.
Gdańszczanin już teraz jest myślami przed kolejnym swoim występem, który ma mu otworzyć drogę do finału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. - Następnymi zawodami będzie półfinał Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski w Gnieźnie i na tym chcę się skupić, przyszykować dobrze motory. Tam jest twardy tor i będzie się zapewne liczył tylko start - przypuszcza 19-latek.
Przed kilkoma tygodniami Damian Sperz zaliczył swój najlepszy występ w Ekstralidze. W Bydgoszczy pokonał między innymi Jonasa Davidssona i walczył jak równy z równym z Emilem Sajfutdinovem, czy też Antonio Lindbaeckiem. - Tor w Bydgoszczy bardzo mi pasuje. Jest to mój ulubiony tor i dostałem szansę. Nie było Martina i chciałem go zastąpić. Mam nadzieję, że zdobyłem połowę tego, co on by zdobył - skomentował żużlowiec, po czym dodał. - Starty mi wychodziły bardzo dobrze. W jednym biegu poczekałem na Kennetha Bjerre i go przepuściłem. Wtedy przegonił mnie jeszcze Lindbaeck. Pogubiłem punkty i popełniam błędy, jednak jeszcze się uczę. Gdybym jeździł częściej, to popełniałbym mniej błędów - przyznał Sperz.
Bolączką Sperza są przede wszystkim występy ligowe na gdańskim torze, które chciałby znacznie poprawić. - W Gdańsku czasami czuję się jak na wyjeździe. Mam nadzieję, że to poprawię, bo faktycznie mi tutaj nie idzie i czasami lepiej czuję się na innych torach - przyznał wychowanek Wybrzeża Gdańsk.