Od kilkunastu miesięcy przerywana procedura startu oraz ostrzeżenia stały się normą w żużlu. Nie tylko w meczach polskiej PGE Ekstraligi, ale również w cyklu Speedway Grand Prix. Krucjata sędziów przeciwko zawodnikom próbującym kraść starty wywoływała kontrowersje zwłaszcza w SGP, bo niektórzy arbitrzy nie zawsze potrafią utrzymać wszystkich zawodników nieruchomo pod taśmą.
Wśród niektórych zawodników i kibiców panuje przekonanie, że ostrzeżenia za utrudnianie startów tylko psują widowiska i powinno się pozwolić na pełną dowolność na polach startowych. Jeśli ktoś postanowi zaryzykować i wygra dzięki temu start - jego sprawa, jeśli wjedzie w taśmę - zostanie wykluczony z powtórki i sam się ukarze.
Czytaj także: Zaprzepaszczona szansa PGG ROW-u Rybnik
Na zmianę polityki w SGP nie ma jednak co liczyć. Wystarczy prześledzić ostatni wpis Phila Morrisa w mediach społecznościowych. Dyrektor Grand Prix zamieścił na Twitterze film, który przedstawia procedurę startową z lat 90. XX wieku.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Na zamieszczonym filmie widzimy Joe Screena, Tony'ego Rickardssona, Pera Jonssona i Gary'ego Havelocka. Każdy z nich potrafi nieruchomo stać pod taśmą i czeka na jej zwolnienie. "Start trwa cztery sekundy i nie mamy nawet milimetrowych ruchów" - zauważył celnie Morris.
Brytyjczyk stwierdził, że w roku 2020 najpewniej któryś z zawodników nie wytrzymałby nerwowo i wjechałby w taśmę, a po nim zrobiliby to kolejni. "Zawodnicy w social mediach szaleją, jeśli teraz są trzymani pod taśmą dłużej niż sekundę" - dodał.
Do dawnych czasów odniósł się też Chris Louis, były zawodnik, a obecnie jeden z promotorów Ipswich Witches. "Dawne czasy. To była sztuka. Regulamin był prosty, sędziowie mieli kontrolę nad sytuacją, a zawodnicy... Cóż, oni i tak narzekali" - skomentował Louis.
W dyskusję Brytyjczyków postanowił się nawet włączyć Anders Fjoerd z Lejonen Gislaved. "W latach 90. zawodnicy też szmuglowali piwo i papierosy, teraz każdy z nich ma po trzech czy czterech pracowników. Czasy się zmieniają, tak jak żużel" - przekazał szwedzki menedżer.
Czytaj także: Przez Drabika na zawodników padł blady strach
Morris pozostaje jednak nieugięty. Rok 2020 będzie kolejnym, w którym będziemy słyszeć o "warningach" i zastanawiać się, czy sędzia słusznie przerwał bieg. Inna kwestia, że być może są to ostatnie poczynania Brytyjczyka na stanowisku dyrektora SGP. Wraz ze zmianą promotora cyklu w roku 2022, najpewniej dojdzie do zmiany w tym względzie.
90's Speedway
— Phil Morris speedway (@philmorrisgb) January 9, 2020
Screen, Rickardsson, Jonsson & Havelock.
4 second starts and not an millimetre of movement!
2020 speedway would have
2 guaranteed through tapes
1 probably through tapes
1 possibly through tapes
And riders on social media going crazy if it's more than 1 second pic.twitter.com/Lq0KQYErej