Trener Piotr Świderski w najbliższych miesiącach będzie mieć spory ból głowy, gdy do biegów będą wyjeżdżać Mateusz Tudzież albo Przemysław Giera. Obaj juniorzy nie mają wielkiego doświadczenia i nie są gwarantami punktów w PGE Ekstralidze. Nawet jeśli ten pierwszy ostatnio szybko robi postępy, to rywalizacja w najlepszej lidze świata go w tej chwili przerasta.
Świadomy tego jest prezes Krzysztof Mrozek, który rzutem na taśmę w okienku transferowym próbował ściągnąć braci Michała i Bartosza Curzytków. Tyle że misja najprawdopodobniej zakończy się niepowodzeniem, bo młodzi zawodnicy mają ostatecznie wylądować we Wrocławiu.
Czytaj także: Kibice wpatrzeni w Drabika jak w obrazek
Rybniczanie mogli uniknąć problemów, gdyby wykazali się refleksem i determinacją rok temu. Już wtedy w klubie wiedzieli, że Roberta Chmiela czeka ostatni sezon startów w gronie juniorów, że nie widać jego następców.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
Przed sezonem 2019 na rynku dostępny był Bartłomiej Kowalski, po tym jak rzeszowska Stal nie otrzymała licencji na jazdę w 1. Lidze Żużlowej. Niektórzy kibice w Rybniku ostrzyli sobie zęby na transfer tego zawodnika, bo zdarzało mu się trenować wraz ze szkółką Janusza Kołodzieja na torze przy ul. Gliwickiej. Do konkretów jednak nie doszło, a Kowalski wybrał ekstraligową Częstochowę.
Z Kowalskim w składzie Rekinom byłoby łatwiej nie tylko w wybranych meczach sezonu 2019, bo Chmiel miałby partnera, ale też zespół byłby lepiej przygotowany do rywalizacji w PGE Ekstralidze. Lepszą reakcją i instynktem na rynku transferowym wykazał się jednak Michał Świącik, który ubiegłej zimy ściągnął w jednym okienku Jakuba Miśkowiaka i właśnie Kowalskiego.
Czytaj także: Tak powinna wyglądać współpraca trenera z żużlowcem
Punkty juniorów w sezonie 2020 mogą być o tyle cenne, że skład seniorski PGG ROW-u nie prezentuje się najlepiej. W kluczowych momentach para młodzieżowa może zrobić różnicę. Fanom na Górnym Śląsku nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za dalszą eksplozję talentu Tudzieża.