Kiedy pojawiła się informacja, że Stanisław Burza parafował umowę z RzTŻ-em Rzeszów wszyscy myśleli, że jest szykowany na pierwszego menedżera klubu, który zadebiutuje w tym roku w rozgrywkach ligowych na najniższym szczeblu.
Ewentualnie w razie niedyspozycji kolegów, wskoczy do składu i podobnie jak w Speedway Wandzie Kraków będzie pełnił funkcję łatającego dziury jeżdżącego trenera jednak już z naciskiem na obserwowanie wydarzeń z perspektywy parku maszyn.
CZYTAJ TAKŻE: Kiedyś był na tunerskim topie. Teraz sięga po niego RzTŻ
Wychowanek Unii Tarnów przed minionym sezonem nie raz, nie dwa wspominał, że z powodu natłoku obowiązków i brak czasu przymierza się do zawieszenia kewlaru na kołku. Niestety dramatyczna sytuacja krakowskiego ośrodka zweryfikowała jego plany z powolnym usuwaniem się w cień i 42-latek musiał wsiadać na motocykl praktycznie co tydzień.
Menedżerka miała być rodzajem płynnego przejścia z kariery zawodniczej, próbą znalezienia swojego miejsca w żużlu po jej zakończeniu. Burza od kilku lat zajmuje się ponadto tunerką i pod swoimi skrzydłami ma kilku zawodników.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
Lekka konsternacja zapanowała dopiero później, gdy okazało się, że Burza będzie pomagał juniorom Speed Car Motoru Lublin. Zastanawiano się jak żużlowiec, który w sezonie 2017 wywalczył awans z Koziołkami do Nice 1 LŻ pogodzi robotę na dwa fronty i co na to jego pracodawcy?
- Staszek to obrotny facet, nie boimy się o niego, da sobie radę. Z tego co wiem, w Lublinie ma być do dyspozycji juniorów od poniedziałku do piątku. Będzie obecny na treningach, pewnie wchodzi grę jakaś opieka sprzętowa. Natomiast w weekendy mamy go w Rzeszowie. Albo będzie wspierał chłopaków w przygotowaniach do zawodów, dzielił się doświadczeniem i wskazówkami na zasadach mentora, albo będzie "pod prądem" w gotowości do jazdy - mówi prezes drugoligowca Jan Madej.
Wiadomo już także, iż za trenerskie stery w ekipie ze stolicy Podkarpacia chwyci doskonale znany - Janusz Stachyra. Burza mógłby więc co najwyżej wejść do sztabu szkoleniowego RzTŻ-u. Ale i bez tej funkcji nie będzie narzekał na nudę. - Jego status nie jeszcze do końca sprecyzowany, lecz Stanisław nie będzie w Rzeszowie żadną zapchajdziurą. Takie rozumowanie jest mylne. Jak każdego zawodnika znajdującego się w kadrze mamy zamiar brać go pod uwagę przy ustalaniu składu na zawody ligowe - dodaje.
Nie będzie jednak o to wcale łatwo. W szerokim wachlarzu rzeszowskiej drużyny oprócz Burzy Stachyra posiada jeszcze czterech innych Polaków seniorów z nadziejami na zajęcie gwarantowanych dwóch miejsc w składzie dla żużlowców krajowych.
Pewniakiem wydaje się być na ten moment świeżo mianowany kapitan - Patryk Rolnicki. W dalszej kolejności najwyżej stoją akcje Edwarda Mazura, a o występy w meczach, na treningach spróbują powalczyć Dawid Stachyra, Marcin Rempała i właśnie Burza.
CZYTAJ TAKŻE: Sprzętowi oszuści będą mieli kłopoty. Kontrole co mecz