Rok temu rekordowo szybkim wyjazdem na tor pochwalił się Get Well Toruń. Drużyna Jacka Frątczaka pierwszy trening odbyła 4 lutego. Przełożenia na wyniki nie miało to żadnego, więc pojawia się pytanie, czy jest sens kopiować to, co zrobili torunianie. Pogoda takim rozmyślaniom z pewnością sprzyja.
Na początku lutego termometry mają wskazać ponad 10 stopni Celsjusza. Przez cały miesiąc temperatury mają nie spaść poniżej zera. Kluby nie muszą zatem czekać z wyjazdem na tor do marca. Na upartego mogą zacząć jeździć w najbliższych dniach. - Tylko jaki ma to sens? Zawsze mnie to bawiło, bo mistrzem Polski nie zostaje drużyna, która jako pierwsza wyjedzie na tor - komentuje nasz ekspert Sławomir Kryjom.
Zobacz także: Prezes Stali Gorzów już wie, ile będzie musiał zapłacić Zmarzlikowi. Spekulacje są mu nawet na rękę
Podobnego zdania jest Marian Maślanka. - Zawodnicy mają plany treningowe, które zostały rozpisane, zanim ruszył okres przygotowawczy. Wtedy nikt nie zakładał, że w lutym nie będzie zimy. Zakładam, że wcześniejszy wyjazd na tor jest możliwy, ale to może być różnica tygodnia. Teraz nie ma sensu nic robić - podkreśla były prezes Włókniarza Częstochowa.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
- Wszyscy opowiadają o czuciu motocykla, a większość zawodników potrzebuje na to dwóch lub trzech tygodni. Liga rusza u progu kwietnia, więc marzec jest idealny, nawet jeśli pogoda jest pokusą, by zacząć wcześniej - wtrąca Kryjom.
Zobacz także: Najlepsi wychowankowie GKM-u. Kiedyś w Grudziądzu było kilku dobrych miejscowych zawodników
A co będzie, jeśli pogoda w marcu się popsuje i zawodnikom będzie brakować jazdy przed startem ligi? - To nic nie zmienia. Jak to miałby wyglądać? Potrenują teraz i w marcu będą znowu siedzieć? Przecież z tego nie będzie żadnego efektu – przekonuje Maślanka. - Rytm trzeba złapać tuż przed startem ligi. Poza tym dobra pogoda to i tak świetna informacja. Można z tego zrobić użytek i wybrać motocross, co zresztą dzieje się co roku - podkreśla Kryjom, który uważa również, że rozpoczęcie treningów w lutym mogłoby odbić się zawodnikom czkawką.
- Jeśli zawodnicy wyjadą zdecydowanie więcej kółek, zaczną się ścigać, to w połowie marca będą zmuszeni oddać silniki do serwisu. A to może wywrócić wszystko do góry nogami. Nie polecam wychodzenia przed szereg - podsumowuje były menedżer Unibaksu Toruń.