Jerzy Kanclerz wyprowadził Polonię Bydgoszcz z marazmu. Klub znad Brdy jeszcze kilka lat temu był w wielkiej dziurze, a teraz kibice mogą marzyć, że w niedalekiej przyszłości ich ulubieńcy znowu będą rywalizować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Obecny prezes spłacił długi, a przy okazji zdołał awansować do 1. Ligi Żużlowej. Nie bez powodu zbiera wiele pochlebnych słów.
Władysław Gollob zostawił mu długi, a także 80 spraw sądowych. Były właściciel obiecał, że większość zostanie wygrana. Rzeczywistość okazała się trochę inna. - Przejmując klub, wiedziałem od adwokata mojego poprzednika, że w sądach jest około 80 spraw, z których połowę powinniśmy wygrać. Przegraliśmy wszystkie i to też były koszty. Na szczęście, dzięki dodatkowej kasie od sponsorów i od kibiców, którzy wrócili na stadion, mogliśmy spłacić ten nowy, nieoczekiwany dług - wyznał Jerzy Kanclerz w rozmowie z portalem polskizuzel.pl.
Zobacz także: Żużel. Baran mówi, że gdyby był oszustem, to już by dawno siedział. Za długi klubów mógłby postawić dom
Nawet najwięksi optymiści nie spodziewali się, że Kanclerz będzie sobie tak doskonale radził. Zbudował ciekawy skład, wygrał ligę i teraz powalczy na zapleczu PGE Ekstraligi. Wyprowadził ten zasłużony klub na prostą. - Jak patrzę teraz wstecz, to za największy swój sukces uważam oczyszczenie atmosfery wokół klubu. Klimat się poprawił i to się przełożyło na wiele dobrych rzeczy. A poza tym udało się zrealizować wszystkie założone cele. Niektóre z nawiązką - przyznał.
Bydgoscy kibice w końcu mogli z przyjemnością odwiedzać stadion znajdujący się przy ulicy Sportowej. - Osiągnęliśmy nawet coś więcej niż play-off, bo weszliśmy do I ligi. Co do zadłużenia, to zapłaciliśmy ponad 600 tysięcy, o których wiedzieliśmy przed sezonem. Dołożyliśmy jeszcze coś ekstra i to dzięki temu, że poprawiliśmy komunikację na linii klub, kibice, sponsorzy - stwierdził prezes klubu znad Brdy.
Zobacz także: Żużel. PZM nie wyrzuci PGG ROW-u z PGE Ekstraligi. Prezes Mrozek ich przekonał
Całe województwo kujawsko-pomorskie czeka na mecze derbowe z eWinner Apatorem Toruń. Najbardziej utytułowane kluby w regionie po raz ostatni rywalizowały między sobą w 2013 roku. To szmat czasu. - Liczę, że jak Apator do nas przyjedzie, to już będzie gotowa trybuna przeciwległa do startowej, która w tej chwili jest modernizowana - podsumował Kanclerz.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce