Lwim pazurem to cykl felietonów Mariana Maślanki, byłego prezesa Włókniarza Częstochowa.
***
Za nami zgrupowanie reprezentacji Polski, które było także okazją do rozmów na temat negatywnych wydarzeń wokół kadry. Mam jednak wrażenie, że teraz będzie już tylko lepiej i pewne sytuacje już nigdy się nie powtórzą. Kilku chłopakom ewidentnie rozjechały się wartości związane z reprezentowaniem barw narodowych. Traktuję to jednak jako błąd, który można jeszcze naprawić. Gorąco wierzę, że panowie zaczną logicznie myśleć i karencja potrwa tylko rok.
Na zgrupowaniu pojawili się inni zawodnicy, którzy podeszli do tematu bardzo profesjonalnie. Wielkim wygranym jest dla mnie Krzysztof Kasprzak, który także popełnił błąd, ale uderzył się w pierś. To naprawdę bardzo dojrzała postawa. Gratulacje, bo dał dobry przykład całej reszcie.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: co za umiejętności! Tę akcję w futsalu można oglądać w nieskończoność
Zobacz także: Władysław Komarnicki typuje PGE Ekstraligę. Motor w barażach, Włókniarz bez medalu a GKM rewelacją ligi!
Przemówił również Maciej Janowski, ale niestety nie w takim stylu jak Krzysztof. Traktuję to jednak jako dobrą wróżbę. Do tej pory zawodnicy, wokół których kręciło się to zamieszanie, woleli milczeć. Janowski zabrał głos. Był w tym wszystkim trochę nieśmiały, ale ten wywiad to znak, że o tym myśli. Do przeprosin jeszcze daleko, ale może dojrzewa wolniej? Dałbym mu jeszcze trochę czasu. U innych jest jeszcze gorzej, bo konsekwentnie milczą.
Podoba mi się podejście PZM i GKSŻ. Widać, że robią wszystko, by kadrowicze mieli stworzone jak najlepsze warunki. Żadna inna reprezentacja nie funkcjonuje w ten sposób. Inni zaczynają powoli kopiować nasze pomysły. Organizują obozy, szukają sponsorów i sposobów na ich sprzedanie. To znaczy, że wyznaczamy trendy.
Zakładam, że Maciej Janowski, Maksym Drabik i bracia Pawliccy do kadry wrócą. To nie może jednak nastąpić ot tak po zakończeniu tego sezonu. Zanim będzie grupa kreska, potrzebne są wyjaśnienia i przeprosiny. Jeśli panowie nie są jeszcze gotowi, to dajmy im czas. Musicie być panowie mężczyznami. Tu chodzi o reprezentowanie barw narodowych, więc nie można udawać, że nic się nie stało.
Zobacz także: Tomasz Gollob pomoże zawodnikom Polonii. Powie im, jak mają jeździć
Uważam, że ta grupa się trochę pogubiła. Mam wrażenie, że przez długi czas pewne rzeczy uchodziły im na sucho. Ktoś przymykał na niektóre sprawy oko i wychodzili z założenia, że i tak będą w reprezentacji. Za dużo im się wydawało, ale druga strona w pewnym momencie uznała, że sprawy zaszły za daleko i postanowiła to przeciąć. Panowie się tak zdecydowanej reakcji i krytyki nie spodziewali. To dlatego są teraz trochę zagubieni. Jestem jednak przekonany, że z czasem wrócą. Przecież nikt nie zatrzasnął przed nimi drzwi. Powiedziałbym nawet, że one cały czas pozostają mocno uchylone.
Marian Maślanka