Żużel. Debata ekspertów. Leszek Tillinger: Umowy sponsorskie? Więcej problemu niż pożytku. KSM? Przerabiałem, dziękuję

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Leszek Tillinger
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Leszek Tillinger

Leszek Tillinger zabrał głos w ramach żużlowej debaty ekspertów przeprowadzonej przez WP SportoweFakty. - Większy nacisk połóżmy na wniknięcie w słynne już umowy sponsorskie. KSM przerabiałem i widziałem. Ligi nie zbawi - komentuje.

Cały czas trwa żużlowa debata WP SportoweFakty. Postanowiliśmy przepytać czołowych polskich trenerów i osoby ze środowiska na temat zmian w dyscyplinie. Co można zmienić, czego jej potrzeba? Tym razem kolej na Leszka Tillingera, byłego prezesa Polonii Bydgoszcz.

Powiększenie PGE Ekstraligi: Nie jestem zwolennikiem. Nawet w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej, która jest nazywaną najlepszą ligą świata znajdziemy kluby, które borykają się z zadyszkami finansowymi. Do tego doszłoby obniżenie poziomu sportowego.

Połączenie I i II ligi: Nie widzę potrzeby kombinowania. Mimo że co roku jakieś drużyny wycofują się z wiadomych względów, na ich miejsce wskakują nowe. Rozbicie lig jest ciekawsze. Play-off i późniejsza walka o awans to coś, co rozpala kibiców. Rachunek jest prosty. Dodatkowe emocje na trzech poziomach, zawszą są lepsze niż na dwóch. Po fuzji wiele klubów musiałoby się obejść smakiem, a poza tym, gdy tych ośrodków jest mniej zawsze można opracować inny system rozgrywek, aby niektóre drużyny nie kończyły sezonu już w czerwcu. Metody zawsze się znajdą. Pierwsza z brzegu. Np. czemu by nie podwoić rundy zasadniczej i spotykać się każdy z każdym po dwa razy. Na konsolidację lig nie jesteśmy również gotowi patrząc na różnicę poziomów i finansów pomiędzy pierwszym i drugim szczeblem.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: miało być efektownie, wyszedł fatalny kiks z rzutu karnego

Zmiana systemu PGE Ekstraligi: Play-off z drużynami od 1-6 wzbudzał moją sympatię, sprawdził się. Jak nie wiadomo dlaczego wrócono do czwórki, to wypada się domyśleć. Warto by było nagradzać kluby według zajmowanych lokat. Wtedy np. dwumecz o piątą pozycję w końcowym rozrachunku miałby sens. Nic przecież tak nie pobudza i mobilizuje prezesów oraz zawodników jak dodatkowa kasa do wyjęcia.

Zagraniczne kluby w polskiej lidze: Gdybym powiedział stanowcze "nie" pokarałbym między wierszami Lokomotiv Dagavpils, a Łotysze akurat wzbogacili zaplecze PGE Ekstraligi. Przecież wygrywali nawet drugi front. Dlatego jestem za utrzymaniem obecnego schematu, bo skoro w PGE Ekstralidze batalia toczy się o DMP, to zagraniczne ośrodki nie mają prawa awansu.

KSM: Doświadczyłem go nie raz. Nie uważam wprowadzenia go za sprawiedliwe rozwiązanie. Jak zawodnicy będą chcieli kombinować i tak znajdą swój sposób na zbijanie średniej, a hamowanie przed metą, to tylko wierzchołek góry lodowej.

Zagraniczny junior: Czytam opinie, że przy wprowadzeniu tego przepisu nasi rodzimi żużlowcy stracą, ich poziom sportowy drastycznie pójdzie w dół. Nie przekonują mnie tak postawione tezy, ale nie jestem ani na bezwzględne "nie", albo "tak". Byłbym otwarty na dalszą dyskusję.

System szkolenia, produkcja juniorów na sztukę: Tak jest i należy szybko coś z tym zrobić. Zacząłbym od zaostrzenia wytycznych przy egzaminach na licencję. Aktualnie zdobyć żużlowe papiery jest niezwykle łatwo. Kluby boją się kar i taki mamy efekt, że juniorzy ledwo składają się w łuk. A bywa i tak, że w ogóle po uzyskaniu "prawa jazdy" kluby nie interesują się swoimi młodzieżowcami. Musimy podejść do zagadnienia bardziej rygorystycznie żeby doprowadzić do selekcji i przesiewu tych rokujących największe nadzieje.

Wychowankowie na pozycjach juniorskich: To byłaby atrakcyjna perspektywa pod warunkiem egzekwowania powyższego podpunktu. Wówczas podejście do szkolenia w klubach byłoby staranniejsze i dokładniejsze.

Licencje nadzorowane: Różnie z nimi bywa. Są równi i równiejsi. Zdarzają się kluby, które ani trochę nie respektują postanowień narzuconych przez komisję. Po sezonie budzimy się z ręką w nocniku, gdy z żużlowej mapy znika kolejny ośrodek, a zawodnicy zostają z kwitkiem, bez zarobionych środków. W ciągu sezonu nie zakodowałem jeszcze przypadku żeby kogoś wyrzucono, a zakładam, iż kilka razy by się przydało. Podchodźmy więc do nich poważnie, albo zmieńmy regulamin.

System płatności w żużlu, ryczałt, punktówka: Nie jestem przekonany do ryczałtu. Zawodnik zdobywający największą liczbę punktów i tak raczej najwięcej zarobi. Nie grzebałbym w systemie, który obowiązuje.

Regulamin finansowy: Bez dwóch zdań PGE Ekstraliga powinna położyć większy nacisk na wnikanie w słynne już umowy sponsorskie. Zasady ich bytu i funkcjonowania w środowisku nie są chyba nawet jasne dla prezesów i zawodników. To jakaś kompletna utopia. Więcej z nimi kłopotu niż pożytku.
CZYTAJ TAKŻE:

Wojciechowski jest za powiększeniem PGE Ekstraligi
CZYTAJ TAKŻE: Chomski: Większa PGE Ekstraliga z zagranicznymi klubami

Komentarze (11)
avatar
k 53 GKM
28.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Witam.KSM to samounicestwianie sie klubow zuzlowych.Nie wspomne juz o atrakcyjnosci dla kibicow i klubow ktore prawidlowo prowadza polityke finansowa jak i sponsorska w klubach.I stac ICH na na Czytaj całość
avatar
hmm
28.02.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
żadnych ównianych ksmów a co za tym idzie sztucznego budowania drużyn. Już to było przerabianie i ówno było 
avatar
Paweł Szymański
27.02.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A czy telewizory będą na gwarancji.?Czy podczas meczu klub otrzyma mechanika gdy sprzęt ma awarię. NO CHYBA ZE KAZDY DOSTANIE PO 2 TELEWIZORY? 
avatar
sprzedawca liści
27.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
" Nic przecież tak nie pobudza i mobilizuje prezesów oraz zawodników jak dodatkowa kasa do wyjęcia " Panama w tej sprawie zawsze był wyjątkowo zmobilizowany. 
avatar
sprzedawca liści
27.02.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
O kurka rurka z Panamy zrobili eksperta na tym portalu. Ja też chcę.