Ten zimowy transfer najbardziej ucieszył Marka Cieślaka. Szkoleniowiec doskonale zna się z Jasonem Doylem. Obaj w przeszłości pracowali ze sobą w Falubazie Zielona Góra, ale ich drogi rozeszły się po sezonie 2017, gdy Cieślak wrócił do Włókniarza, a Australijczyk przeniósł się do klubu z Torunia. Po dwóch latach znów będą współpracować i nie ukrywają radości z tego powodu.
Obaj na piątkową konferencję prasową poprzedzającą prezentację Eltrox Włókniarza Częstochowa dotarli spóźnieni. Dyskutowali o rowerach. Trener zabrał Australijczyka do swojego domu w podczęstochowskim Jaskrowie. - Dobry znak, psy nie pogryzły Jasona. Zapoznał się z championami, z dziećmi championów, papugą - zażartował szkoleniowiec brązowych medalistów DMP z ubiegłego sezonu.
Doyle na nowy sezon nie ukrywa swoich celów. Te są bardzo ambitne. - Moim celem jest zdobycie złotego medalu w ligach i mistrzostwach świata. To jeszcze w jednym roku nigdy mi się nie zdarzyło i mam nadzieję, że tak się stanie. Drużyna jest bardzo dobra, a Włókniarz to silny klub. Jest chemia w zespole. To dla mnie nowy rozdział i krok w karierze - ocenił nowy żużlowiec Włókniarza.
Z tak zbudowanego zespołu zadowolony jest też Cieślak. - Bardzo się cieszę, że mamy taką ekipę. To są zawodnicy, którzy potrafią się ścigać. To super zawodowcy. Kibice Włókniarza będą oglądali emocjonujące pojedynki. Mam nadzieję, że zwycięskie. Będziemy chcieli zrobić wszystko, by Częstochowa była dumna z klubu i zawodników - dodał Cieślak.
Czytaj także:
Eksperci komentują angaż Lecha Kędziory. Czy PGG ROW zrobi z niego kozła ofiarnego?
Zbigniew Rozkrut: Obawiam się o losy żużla w Tarnowie. To zmierza ku czarnemu scenariuszowi (wywiad)
ZOBACZ WIDEO Karolina Kowalkiewicz o swojej feralnej kontuzji. "Pękł oczodół. Tłuszcz razem z mięśniem się zapadł"