Żużel. Skrzydlewski nie odpuści Kędziorze? Główny sponsor Orła myśli o ukaraniu trenera

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski z córką Joanną
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski z córką Joanną

Witold Skrzydlewski uważa, że Lech Kędziora nie miał prawa ogłaszać w ostatni piątek, że będzie trenerem PGG ROW-u Rybnik. - Przecież miał z nami umowę. Nie wywiązał się. Być może nałożymy karę - tłumaczy.

Były prezes, a obecnie główny sponsor Orła twierdzi, że Kędziora zachował się wobec niego i klubu nieelegancko. - Nie musiał z nami zostawać, ale gdyby miał honor, to nie wziąłby pensji za październik, listopad, grudzień, styczeń i luty - mówi nam Witold Skrzydlewski.

- Poza tym trener najpierw sprzedał mi inną wersję. Powiedział, że będzie sprzedawać w Niemczech żarówki. Gdy był u mnie, to nie powiedział mi, że odchodzi do Rybnika, ale ja już wiedziałem, co się święci. Musiałem zastosować wobec niego fortel, żeby wydobyć taką informację. Teraz doskonale wiem, jaki był plan pana trenera. O jego nowej pracy miałem dowiedzieć się z waszego portalu - tłumaczy Skrzydlewski.

Główny sponsor Orła nie zamierza tak zostawić całej sprawy. - Na miejscu pana Kędziory zastanowiłbym się, czy miał prawo ogłosić się trenerem ROW-u Rybnik, skoro do 29 lutego był pracownikiem naszego klubu. Będziemy sprawdzać, czy nie złamał regulaminu sportu żużlowego. Być może nałożymy na niego karę - podkreśla były prezes Orła.

Skrzydlewski ma sporo do zarzucenia Kędziorze. Uważa, że trener nie wywiązał się do końca ze swoich obowiązków. - Niech za przykład posłużą wydarzenia z ostatnich dni. Trener zobowiązał się do założenia band. Dopilnował tylko jednego łuku - podsumowuje Skrzydlewski.

Zobacz także:
Żona mówi o nim chytrus, ale 3,5 miliona na zbudowanie drużyny wyłożył
Orzeł walczy o wielkie pieniądze. Wiemy, kiedy Trybunał PZM zajmie się karami Musielaka i Huckenbecka

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: dopiero marzec, a bramkę roku już znamy? Fenomenalny wolej!

Źródło artykułu: