Po awansie do PGE Ekstraligi działacze PGG ROW-u Rybnik zdali sobie sprawę z tego, że formacja juniorska może być piętą achillesową drużyny w sezonie 2020. Dlatego brano pod uwagę transferów młodzieżowców z zewnątrz, nawet jeśli wcześniej prezes Krzysztof Mrozek zapowiadał stawianie na własnych wychowanków.
Tak zrodził się pomysł, by namówić na transfer lub wypożyczenie do Rybnika braci Michała i Bartosza Curzytków. Mrozek o rozmowach z zawodnikami wychowanymi w Rzeszowie mówił w listopadzie podczas przedstawiania składu PGG ROW-u. Wtedy wyszło bowiem na jaw, że Curzytkowie nie dogadali się z eWinner Apatorem Toruń.
Ostatecznie młodzi żużlowcy zmienili klub, podpisali kontrakty w PGE Ekstralidze, ale nie w Rybniku, a w Betard Sparcie Wrocław. Co o tym zadecydowało?
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
- W rozmowach ws. Curzytków z mamą była wersja A, z tatą wersja B, z prezesem Stali Rzeszów wersja C, a z prezesem stowarzyszenia wersja D. Każdy miał swoją, a kwoty szły od lewa do prawa - powiedział Mrozek na ostatnim spotkaniu z kibicami.
Wysoki koszty transferu doprowadziły do tego, że ostatecznie PGG ROW odpuścił sobie ten temat. - Uważam, że za taką kwotę nasz klub stać na to, by wyszkolić lepszych zawodników - skomentował Mrozek.
Podstawowymi juniorami PGG ROW-u w sezonie 2020 mają być Przemysław Giera oraz Mateusz Tudzież. Obaj mają stosunkowo niewielkie doświadczenie w ligowym speedwayu i prawdziwą szansę dostali dopiero w zeszłym roku. Giera minione rozgrywki 1. Ligi Żużlowej zakończył ze średnią biegową 0,667, a Tudzież - 0,607. Teraz obu czeka skok na głęboką wodę i rywalizacja w PGE Ekstralidze.
Czytaj także:
Kubica zaimponował Alfie Romeo
Takim samochodem w DTM pojedzie Kubica