Toruńscy kibice okienko transferowe przeżyli bez większych emocji, ponieważ jeszcze pod koniec minionego sezonu, najważniejsze karty odkrył właściciel klubu . W Grodzie Kopernika postanowiono wrócić do dawnej nazwy i postarano się, aby postaci w składzie i sztabie szkoleniowym były możliwie jak najbardziej związane z Toruniem. To zapoczątkowało misję odbudowy, której wyznaczony cel mógł być tylko jeden - powrót do PGE Ekstraligi.
Trenerem został były żużlowiec, wychowanek Apatora - Tomasz Bajerski. Najgłośniejszym transferem przeprowadzonym przez działaczy, był powrót Adriana Miedzińskiego, który dwa ostanie lata spędził w Eltrox Włókniarzu Częstochowa. Oprócz niego do drużyny dołączyło dwóch stosunkowo młodych zawodników, dobrze radzących sobie na pierwszoligowych torach - Tobiasz Musielak oraz Wiktor Kułakow. Ponadto na pozostanie w klubie zdecydowali się bracia Chris i Jack Holderowie.
Na zwołanej konferencji prasowej, podsumowującej okienko transferowe, poinformowano jeszcze o kontraktach z czwórką zawodników. Do kadry Apatora dołączyli Ryan Douglas, Petr Chlupac, Mathias Nielsen oraz Paweł Hlib. Z drużyną pożegnali się natomiast Jason Doyle i Rune Holta, którzy zdecydowali się na przenosiny do Eltrox Włókniarza Częstochowa, Niels Kristian Iversen wrócił do truly.work Stali Gorzów, a Norbert Kościuch ponownie będzie startować w barwach Orła Łódź. W Toruniu zbudowano całkiem mocny skład, jak na realia pierwszoligowe, jednak za małą porażkę można uznać fakt, że do powrotu nie udało przekonać się Pawła Przedpełskiego, który był jednym z priorytetów transferowych szefów klubu.
ZOBACZ WIDEO Żużel. #MagazynBezHamulców. Prezes Włókniarza w ogniu pytań o Drabika, Cieślaka i Doyle’a
Fiasko negocjacji z braćmi Curzytkami i nowy plan na juniorów
Razem z nowym trenerem Apatora do Torunia miało przyjść dwóch utalentowanych juniorów, z którymi pracował w Poznaniu. Tak się jednak nie stało, a w klubie postanowiono poświęcić jeszcze więcej uwagi młodzieży. Trener Bajerski chce, aby młodzi żużlowcy mieli większą świadomość sprzętową, właśnie dlatego duży nacisk kładziony będzie na naukę i zdobywanie doświadczenia w parku maszyn. Zatrudniono także dwóch mechaników dedykowanych wyłącznie młodzieżowcom. Swoją pomoc zadeklarował również Adrian Miedziński. Niespodziewanie z funkcji trenera zrezygnował Karol Ząbik, jednak o wszystko zadbać ma właśnie Tomasz Bajerski z pomocą m.in. Waldemara Walczaka, który postara się poprawić moment startowy młodych adeptów.
Nowy sponsor, szalony zakład i wielkie nadzieje
W grudniu poinformowano o pozyskaniu nowego sponsora tytularnego i do najbliższych rozgrywek drużyna przystąpi pod nazwą eWinner Apator Toruń. Prezes firmy, która od tego roku wspierać będzie toruński klub - Grzegorz Nowak - okazał się dość ekscentryczną postacią. Od razu zaczął od mocnego uderzenia, mówienia o przyszłych sukcesach, czym mógł nałożyć dodatkową presję na zawodników. Najgłośniej mówiło się o zakładzie, który zaproponował, bowiem stwierdził on, że drużyna jest tak mocna, że wygra wszystkie mecze ligowe w roku 2020.
Problemy Musielaka, Australijczycy jeździli u siebie
Tobiasz Musielak nadal pozostaje w konflikcie ze swoim byłym pracodawcą Orłem Łódź, a przepisy jasno mówią, że w takim przypadku zawodnik nie może być potwierdzony do startów w nowym klubie. Ostatecznie 9 marca Trybunał PZM ma rozpatrzyć jego sprawę, a w grę wchodzą naprawdę poważne pieniądze. Ta kwestia ciągnie się już od kilku miesięcy, co może mieć delikatny wpływ na przygotowania zawodnika do rozgrywek.
Natomiast australijskie ogniwa Apatora korzystały z przerwy między sezonami, aby spędzić czas w swoim kraju, a co za tym idzie, wystartować w kilku imprezach m.in. Indywidualnych Mistrzostwach Australii. Najlepiej z trójki kangurów wypadł Jack Holder, który został wicemistrzem kraju. Jego starszy brat Chris, spisał się nieco gorzej i ostatecznie zmagania zakończył na 4. miejscu, natomiast Ryan Douglas na 9.
Ostatnia prosta, czyli obóz integracyjny i nowy kapitan
Tomasz Bajerski podkreślał, że ważnym elementem całej układanki ma być atmosfera w drużynie. Właśnie dlatego zorganizowano obóz integracyjny w Krynicy-Zdroju. Z podstawowych zawodników zabrakło na nim jedynie Jacka Holdera, któremu na przeszkodzie stanęły problemy z lotem w związku z koronawirusem. Reszta drużyny integrowała się m.in. podczas wspólnej jazdy, jednak tym razem nie na torze żużlowym, a stoku narciarskim. W czasie wyjazdu znaleziono także czas na wybór nowego kapitana, którym decyzją całej drużyny został mianowany Adrian Miedziński. Po zakończeniu obozu, zawodników czekają już jedynie testy wydolnościowe, natomiast na 9 marca zaplanowano pierwsze treningi na torze. Kilka dni później przyjdzie czas na sparingi. Przygotowania do sezonu są już na ostatniej prostej!
Zobacz także: Żużel. Zawodnicy eWinner Apatora Toruń wybrali nowego kapitana drużyny
Zobacz także: Żużel. W co oni się ubiorą? Firmy szyjące kevlary zarzucone zamówieniami. Mogą nie zdążyć na pierwszy mecz