Żużel. Jason Doyle wcale nie wróci do Torunia? Ważne słowa zawodnika
Choć sezon 2020 jeszcze się nie rozpoczął, zawodnicy i działacze już wybiegają w przyszłość. Jednym z nich jest Jason Doyle, który podczas prezentacji Eltrox Włókniarza złożył deklarację, która wywołała delikatną konsternację.
Mistrz świata z 2017 roku z Włókniarzem miał się dogadać w 15 minut. Był m.in. świadkiem meczu Lwów z Unią Leszno w półfinale PGE Ekstraligi i spodobała mu się atmosfera. Dodatkowo biało-zielonych pozytywnie zarekomendowali mu Leon Madsen i Fredrik Lindgren. Bardzo dużo zrobiła też obecność na stanowisku trenera Marka Cieślaka i perspektywa walki o najwyższe cele.
W piątek Doyle przywitał się z częstochowską publicznością podczas prezentacji Eltrox Włókniarza. Został przyjęty ciepło, a proces jego aklimatyzacji w nowym otoczeniu trwa. Zawodnik zdradził, że jeszcze nigdy w życiu nie wybrał się z prezesem klubu na kawę, odwiedził też w domu wspomnianego Cieślaka. Chwalił także samą prezentację. - To najbardziej pozytywne wydarzenie tego typu, w którym uczestniczyłem. Tu jest mnóstwo dobrej energii - stwierdził.
Do tej pory w środowisku panowało przekonanie, że Doyle we Włókniarzu spędzi tylko rok, po czym wróci do Torunia, jeśli Apator wywalczy awans do PGE Ekstraligi. Taki miał być warunek wypożyczenia Australijczyka. Tymczasem on sam na scenie podczas prezentacji w rozmowie z Tomaszem Lorkiem wypalił: - Mam nadzieję, że zostanę tu też na przyszły rok.
Te słowa wywołały chwilową konsternację wśród publiczności, po czym zostały nagrodzone aplauzem. Innego zdania są zapewne w Toruniu. Swoją drogą bardzo wiele zależeć będzie również od tego, czy zostanie wprowadzony KSM. Wówczas dla Doyle'a zwyczajnie może zabraknąć miejsca, bo niepodważalną pozycję we Włókniarzu mają Madsen i Lindgren.
Czytaj więcej:
Rune Holta chce być wiecznie młody
Biało-zielony teatr przywitał Eltrox Włókniarza
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>