Gdyby nie koronawirus, przyklasnąłbym patriotycznemu odruchowi polskich żużlowców, którzy polecieli na walkę Joanny Jędrzejczyk do Las Vegas. Szerząca się epidemia wymaga jednak odpowiedzialnych zachowań. Nie muszę - nie lecę. I nie ma znaczenia, że odwiedziny w Ameryce nie są zakazane.
Lot to także międzylądowania i spotkania z ludźmi, którzy nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że mogą być zakażeni. Nie twierdzę, że z powodu wirusa wszyscy mamy się zamknąć w domu na cztery spusty, ale na pewno trzeba minimalizować ryzyko.
Maciej Janowski i Przemysław Pawlicki decydując się na lot do Stanów, wykazali się kompletnym brakiem odpowiedzialności, jakąś taką beztroską. Narażają przecież życie i zdrowie nie tylko swoje, ale i najbliższych. Janowski prosto z Las Vegas przyleci na pierwszy trening Betard Sparty Wrocław, więc ryzykuje też zdrowiem kolegów. Zresztą Pawlicki dokładnie tak samo, bo przecież za chwilę prezentacja zespołu MRGARDEN GKM Grudziądz. Spotkania z drużyną i fanami. A w tym wszystkim są też rodziny żużlowców.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
To nie tak, że straszę, ale czasy zarazy wymagają większej odpowiedzialności. Gdy w jednym z klubów zapytałem o wyprawę żużlowców, to było wielkie zdziwienie i zaskoczenie. Nic nie wiedzieli o wyprawie, a zdanie w tej kwestii mieli identyczne co i ja. Bo do nieszczęścia potrzeba tak naprawdę niewiele. Wystarczy nieszczęśliwy zbieg okoliczności, lot z osobą zarażoną i kwarantanna (w najlepszym razie) gotowa.
Swoją drogą, to taka Sparta, pewnie nieprzypadkowo, wybrała na miejsce zgrupowania Maltę, która w momencie przylotu wrocławian nie miała ani jednego przypadku zarażenia. Tak jak Sparta pomyślała, tak Janowski w ogóle tego nie zrobił i oby nie było z tego poważniejszych konsekwencji. Na koniec już tylko taki krótki apel o więcej rozwagi i myślenia. To nie boli, a pozwala uniknąć wielu problemów.
Czytaj także:
Prezes pyta: Jak mam wysłać drużynę do Wittstock. Tam szaleje wirus
Koronawirus. Żużlowa mapa terenów zagrożonych