Żużel a koronawirus. Kluby dzwonią do GKSŻ i pytają, co z treningami. Mamy jasne stanowisko

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Wiktor Kułakow na pierwszym planie.
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Wiktor Kułakow na pierwszym planie.

GKSŻ poinformowała, że nie wyraża zgody na organizację sparingów do 1 kwietnia. Po tym komunikacie od razu rozdzwoniły się telefony z całej Polski. Kluby pytają, czy mogą normalnie trenować. - Nie ma takiego zakazu - wyjaśnia Leszek Demski.

W żużlowej centrali wyraźnie podkreślają, że między sparingami a zwykłymi treningami jest istotna różnica. - Kluby mają w tej chwili zakaz organizowania sparingów, a więc imprez biletowanych, na których obecny jest sędzia i spiker - tłumaczy Leszek Demski z GKSŻ.

- W tej chwili nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żeby odbywały się treningi w ramach przygotowań do nowego sezonu. Takiego zakazu ze strony GKSŻ i PZM nie ma - stwierdza wyraźnie Demski.

Kluby mogą zatem normalnie trenować na swoich obiektach, ale i od tej reguły mogą pojawić się wyjątki. W związku z zagrożeniem koronawirusem obiekty sportowe mogą zostać całkowicie zamknięte. Takiej decyzji nie musi podejmować GKSŻ lub PZM, bo odpowiednie narzędzia mają w ręku przedstawiciele władzy samorządowej i centralnej.

- Może zdarzyć się tak, że prezydent miasta lub premier zamkną całkowicie obiekty sportowe. Tak stało się już we Wrocławiu. Wtedy kluby żużlowe nie będą mogły organizować nawet treningów. Chciałbym jednak podkreślić, że na razie takiego zakazu ze strony GKSŻ i PZM nie ma - podsumowuje Leszek Demski.

Zobacz także:
Michał Świącik: Żużla nie stać na jazdę bez kibiców

Krakowskie Smoki będą mieć problem?

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Źródło artykułu: