Zdobycie brązowego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski w 1980 roku to nadal największy sukces w historii żużla w pierwszej stolicy Polski. Kibice z niecierpliwością czekają, żeby ich ulubieńcy w końcu pokusili się przynajmniej o powtórzenie takiego rezultatu. Na razie jednak na to się nie zanosi. By bić się o medale, zespół musi wydostać się z I ligi. Wiadomo, że do tego potrzebny jest mocny skład, ale przede wszystkim porządny budżet.
W oczekiwaniu na kolejne wielkie sukcesy, kibice żyją wspomnieniami. Ten rok jest dobrą okazją, by powrócić pamięcią do wydarzeń z 1980 roku, kiedy to drużyna Startu Gniezno stanęła na najniższym stopniu podium Drużynowych Mistrzostw Polski. Mistrzostwo zainkasowała wówczas ekipa Unii Leszno, z kolei na drugiej lokacie rozgrywki zakończył ROW Rybnik.
Duży wkład w wywalczenie przez czerwono-czarnych brązowego medalu mistrzostw Polski mieli tacy zawodnicy jak Eugeniusz Błaszak, Leon Kujawski, Jan Puk czy Wojciech Kaczmarek. Swoje zrobili również Stanisław Gała, Kazimierz Wójcik, Wojciech Pankowski czy Piotr Podrzycki. "Brązową drużynę" tworzyli też Marek Mierkiewicz, Romuald Łoś, Mieczysław Kowalski, Tadeusz Brillowski i Tadeusz Dolata.
Jakiś czas temu zorganizowane zostało spotkanie, podczas którego zgromadzili się m.in. zawodnicy, którzy ścigali się w barwach Startu Gniezno w 1980 roku. Była okazja, by powspominać to wszystko, co działo się 40 lat temu. Do tamtego okresu chętnie wracają również kibice, wierząc, że doczekają się powtórki, a może i jeszcze lepszego wyniku. Są jednak ostrożni w swoich marzeniach, pamiętając, czym skończył się dla czerwono-czarnych ostatni awans do Ekstraligi...
Czytaj także:
- Ekstraligowe koty w worku. Albo zaskoczą, albo będą niewypałami
- Sytuacja coraz trudniejsza. Nawet w Gorican odwołali treningi
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film