Żużel. Tomasz Gapiński od razu na pełny gaz. "Najważniejsze, że nic nie boli”
Tomasz Gapiński, tak jak zakładał 10 marca wyjechał na tor. Kapitan ostrowskiej drużyny czekał wystarczająco długo, by po operacji wsiąść na motocykl. - Czuję się naprawdę dobrze. Nic mnie nie boli – podkreślał.
Kapitan Arged Malesa TŻ Ostrovia zakładał, że wyjedzie na tor w okolicach 10 marca. - Udało się rozpocząć treningi zgodnie z przewidywaniami. Wyjechałem od razu na pełny gaz. Muszę przyznać, że sam byłem pozytywnie zaskoczony, że tak na luzie i spokojnie wyszedł ten pierwszy trening. W ogóle nie odczułem, że byłem pierwszy raz na torze w tym sezonie. Bardzo dobrze czułem się na motocyklu - dodał Gapiński.
Pod koniec stycznia żużlowiec przeszedł operację wyciągnięcia blach i śrub z kontuzjowanego obojczyka. - Najwyraźniej wszystko dobrze się zagoiło. Od zabiegu minęło już trochę czasu. Czuję się naprawdę dobrze. Najważniejsze, że nic mnie nie boli - podkreśla zawodnik ostrowskiej drużyny.
Na kolejne treningi żużlowcy muszą poczekać. Sytuacja w kraju związana z epidemią koronawirusa sprawiła, że sport zszedł na dalszy plan. Wszyscy podkreślają, że najważniejsze jest zdrowie i życie.
Zobacz także: Wirus zaatakuje klubowe budżety
Zobacz także: Żużlowy stan wyjątkowy
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>