Koronawirus zatacza w Europie coraz większy krąg i mocno odbija się również na rozgrywkach sportowych. Odwoływanych jest coraz więcej imprez. W Polsce sięgnięto po radykalne środki i zakazano organizacji wszelkich aktywności żużlowych, włącznie z treningami.
Inaczej sytuacja wygląda m.in. w Wielkiej Brytanii, gdzie zawody żużlowe póki co mają odbywać się zgodnie z planem. 14 marca na torze w Scunthorpe przeprowadzony zostanie turniej charytatywny Ben Fund Bonanza. Na ten sam dzień zaplanowano także kolejny mecz ligi francuskiej.
Na 28 marca w Wittstocku planowane było przeprowadzenie mocno obsadzonego turnieju "Der Hammer". W obsadzie znaleźli się m.in. Antonio Lindbaeck, Robert Lambert czy Hans Andersen. Start planowała także trójka Polaków - Przemysław i Piotr Pawliccy, a także Marcin Kościelski.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Wobec zagrożenia koronawirusem Biało-Czerwoni zachowali się bardzo rozsądnie. - Jest zbyt wcześnie, aby podejmować ostateczne decyzje. Cały czas monitorujemy sytuację - przekazał Przemysław Mocek, menadżer Piotra Pawlickiego, w rozmowie z WP SportoweFakty.
Ich obecność na liście startowej nie oznaczała, że na 100 proc. wybiorą się w następnym tygodniu do Niemiec. Ostatecznie do zawodów nie dojdzie, z uwagi na decyzję podjętą przez władze miejskie.
Portal moz.de podał informację, że ze względów bezpieczeństwa wszystkie wydarzenia publiczne zaplanowane do 30 kwietnia, zostały odwołane. - Administracja miasta pracuje obecnie nad umowami w porozumieniu z organizatorami - przekazał Jean Dibbert, rzecznik Urzędu Miasta Wittstock.
Czytaj także:
- Lwim pazurem: Pierwszy żużlowy Daniel Rugani i dyscyplina leży na łopatkach. Po co były nam te treningi? (felieton)
- Sprawa Maksyma Drabika przełożona przez koronawirusa. Rozprawa za tydzień w formie telekonferencji