Działacze GKSŻ obdzwaniają prezesów klubów pierwszej i drugiej ligi żużlowej. Po konsultacjach władze żużla są bliskie wydania komunikatu, w którym przeczytamy, że niższe ligi ruszą od 7 do 10 dni od chwili zdjęcia stanu zagrożenia epidemicznego w Polsce. Oczywiście równocześnie musi być zdjęty zakaz organizowania imprez masowych.
Jeśli nic się nie zmieni, to kluby będą miały dosłownie kilka dni na przygotowanie. Jakieś dwa, trzy szybkie treningi, jeden, góra dwa sparingi i trzeba się będzie bić o ligowe punkty. Nikt jednak nie będzie narzekał. Już teraz prezesi mówią, że najważniejsze jest to, by sezon w ogóle ruszył,
Dodajmy, że jeśli sezon ruszyłby w maju lub czerwcu (kwietniowe kolejki już są przekładane), to rozgrywki ruszą od kolejek zaplanowanych w danym miesiącu, a te zaległe będą upychane w wolne terminy. Nie ma możliwości, nawet gdyby liga ruszyła w lipcu, żeby start był od 1. kolejki ponieważ są zajętości stadionów.
W sytuacji wielkich opóźnień w najlepszej sytuacji jest druga liga, gdzie mamy tylko 10. rund sezonu zasadniczego i cztery play-off. Prezes Wilków Krosno Grzegorz Leśniak policzył, że nawet przy inauguracji we wrześniu dałoby się odjechać sezon zasadniczy. Oczywiście w ciągu dwóch miesięcy zakładając dodatkowo dwa terminy piątkowe.
Czytaj także:
Gollob zrobił zapasy, siedzi w domu. Musi na siebie uważać, ma obniżoną odporność
Mama przewodniczącego GKSŻ w centrum zarazy. Jest przerażona
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film