Żużel. Kluby i zawodnicy jadą na jednym wózku. Czy będą renegocjacje kontraktów?

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz

- Wszyscy jedziemy na jednym wózku. Gdy dwie strony chcą, to zawsze się dogadają - mówi Piotr Protasiewicz na temat możliwości renegocjacji kontraktów zawodniczych jeszcze przed startem nowego sezonu.

Takie działanie może wymusić pandemia koronawirusa, która paraliżuje świat sportu. Póki co nie wiadomo, kiedy ruszą żużlowe rozgrywki, a gdy już ruszą, to czy zawody będą odbywać się z udziałem publiczności. Sytuacja może znacznie odbić się na klubowych budżetach.

Wydaje się, że nieuniknione mogą być renegocjacje kontraktów zawodniczych. - Jeśli będzie jakiś plan na odjechanie rozgrywek, będzie można usiąść do stołu. Modlimy się, że tak będzie - mówi Piotr Protasiewicz dla Radia Zielona Góra.

- Wszyscy jedziemy na jednym wózku i wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak wygląda działalność klubu, jak wyglądają wpływy. Może być trudno. Nie uważam, by zawodnicy nie chcieli rozmawiać z klubami na temat pójścia im na rękę. Gdy dwie strony chcą, to zawsze się dogadają - stwierdza żużlowiec Falubazu Zielona Góra.

ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy

Zdradza, że nastroje wśród zawodników odnośnie panującej w Polsce i na świecie sytuacji związanej z koronawirusem są podzielone. - Od spokoju, że sobie poradzimy, po bardziej drastyczne scenariusze. Bo coś trzeba będzie robić, by utrzymać rodziny, wyjść na prostą po dokonanych inwestycjach. Przeciętnemu kibicowi wydaje się, że zawodnik wsiada na motocykl i jedzie. A to są przecież setki tysięcy złotych, które trzeba zainwestować zimą - przyznaje.

Przypomina, że obecna sytuacja jest trudna także dla żużlowców, którzy póki co nie mają możliwości, by odzyskać zainwestowane w sprzęt pieniądze. Zarabiają przecież przez jazdę.

- Sytuacja jest absolutnie nowa i trochę niepokojąca dla żużlowców. Wszyscy z nas zainwestowali w przygotowanie do sezonu, licząc na to, że odpalimy zgodnie z planem. Tymczasem już wiemy, że nie wszystko będzie funkcjonowało tak jak powinno. Bardzo wierzę, że to tylko przejściowy - miesięczny lub dwumiesięczny - okres, który się wyprostuje - zaznacza Piotr Protasiewicz.

Zobacz też:
Koronawirus zabije żużel? Przetrwają tylko milionerzy? Każda z budżetowych nóg połamana
Żużel. Falubaz rozprostował kości i zapadł w sen. I to nie tylko zawodnicy

Źródło artykułu: