Żużel. Wolnoć Tomku w swoim domku. Na prywatnym terenie Pawlicki może robić, co chce
Piotr Pawlicki jeździł na torze na prywatnej posesji swojego ojca. Towarzyszył mu kolega z Unii Leszno Szymon Szlauderbach. Jeden z kibiców zapytał, czy panowie mogli jeździć, skoro GKSŻ ogłosiła zakaz treningów.
Kibice są zachwyceni: - Kapitanie, ucz młodego. Pod twoimi skrzydłami wyrośnie na dobrego byka - pisze jeden z nich.
- Tylko Panowie uważać - dodaje jedna z fanek, bo przecież statystyki zakażeń koronawirusem w Polsce rosną. À propos, to GKSŻ wydała całkiem niedawno zakaz treningów i sparingów do 1 kwietnia. Od razu jednak wyjaśnijmy, że takich miejsc jak rancho Pawlickiego zakaz nie dotyczy.
ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowyMożna się oczywiście zastanawiać nad sensownością przeprowadzania takiego treningu, skoro i tak wszyscy mają pauzę i do końca miesiąca mają siedzieć w domach. Rozumiemy jednak, że tak działa głód żużla, a zawodnikom ciężko usiedzieć w domu. Próbują odreagować w ciężkim momencie, jakim jest wydłużona przerwa w startach.
- W sensie sportowym taki trening, to jest super sprawa - uważa menedżer Jacek Frątczak. - Ma kontakt z motocyklem, może oderwać się na moment od treningowej monotonii. Odreagować. Inna sprawa, że zastanowiłbym się nad wrzucaniem tego do sieci. Nie każdy ma taką możliwość, inni mogą zerkać i zgrzytać zębami. Nie skazywałbym oczywiście Piotra na ostracyzm, on tego nie zrobił, żeby kogokolwiek sprowokować. Zatem kolejne jazdy, to lepiej bez publikacji.
Czytaj także:
Mama przewodniczącego GKSŻ w centrum zarazy. Jest przerażona
Prezes PGE Ekstraligi: Wirus zaatakuje budżety klubów
Follow @ostafinski
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>