Wielokrotny mistrz świata przekazał informację o zakażeniu wirusem z Wuhan za pośrednictwem swojego konta na Instagramie. W długim wpisie powiadomił między innymi o tym, że czuje się dobrze, a pierwsze objawy koronawirusa odczuwał po tym, jak 19 marca wrócił z Anglii.
"Zacząłem kaszleć, a potem bolała mnie głowa. Czułem zmęczenie, moje ciało było obolałe. Później miałem biegunkę i przez kilka dni wysoką gorączkę" - relacjonuje Nicki Pedersen.
Ze względu na dotychczasowe ograniczenia w wykonywaniu testów, na przeprowadzenie badania pozwolono Duńczykowi dopiero w poniedziałek. We wtorek otrzymał informacje zwrotne ze szpitala w Koldig, które potwierdziły obecność koronawirusa w jego organizmie.
"Teraz czuję się lepiej" - uspokaja Nicki Pedersen w dalszej części wpisu. Duński żużlowiec w ostatnim czasie nie przebywał ze swoimi dziećmi - Mikkelem i Mikkeline. Spędzał jednak czas ze swoją partnerką Anną Nataschą Ohlin Hoe i jej córką Livą.
"Nie przeszły testów, ale obie stają się niewyraźne. Jestem prawie pewny, że są zarażone" - wyjaśnia Pedersen, który podobnie jak reszta żużlowców wyczekuje końca szalejącej pandemii i początku sezonu żużlowego.
Nicki Pedersen to jeden z najwybitniejszych żużlowców w historii, trzykrotnie sięgał po tytuł Indywidualnego Mistrza Świata, a czterokrotnie zdobywał mistrzostwo z globu z reprezentacją Danii. W Polsce w tym sezonie ma bronić barw ekstraligowego MRGARDEN GKM-u Grudziądz.
Czytaj także:
- Zapanowała moda na organizowanie wirtualnej rywalizacji. Żużel nie ma nawet porządnej gry
- Cięcia kontraktów? Nie zdziwię się, gdy w niższych ligach dojdzie do buntów (felieton)
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film