Żużel. Szymon Woźniak wyobraża sobie mecze bez kibiców. Lepsze to niż oglądanie powtórek przez cały rok

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak

- Wyobrażam sobie jazdę bez kibiców. Wolę im pokazać żużel w telewizji niż wcale - stwierdził Szymon Woźniak, zawodnik Stali Gorzów. Żużlowiec nie ukrywa, że kryzys wywołany koronawirusem dotknął wszystkich po kieszeni.

Gdyby nie koronawirus, to właśnie bylibyśmy po pierwszych meczach PGE Ekstraligi w tym sezonie. Epidemia dotarła do Polski w momencie, gdy zawodnicy mieli za sobą pierwsze treningi i szykowali się do sparingów. W obecnej chwili o jeździe na torze mogą tylko pomarzyć.

- Sytuacja jest trudna dla wszystkich. Przedsiębiorców, służby zdrowia, itd. Media nam nie pomagają. Co otworzę internet, to ciężko nie znaleźć artykułu o renegocjacji kontraktów - powiedział w "R1. Rezerwowy Program Żużlowy" Szymon Woźniak.

Zawodnik Stali Gorzów podkreślił, że zdaje sobie sprawę z realiów obecnie panujących na świecie, ale nie rozumie rosnącej presji na zawodnikach, aby zgodzili się na jazdę w PGE Ekstralidze za mniejsze pieniądze.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill

- Nie wiem dlaczego ma się do nas pretensje, że nikt nie wyszedł przed szereg, że nie zrobiliśmy jak piłkarze i nie zgodziliśmy się na obniżki. Nawet nikt z nami nie rozmawiał, ale o czym mamy gadać? - zauważył Woźniak przed kamerami Canal+.

26-latek zwrócił też uwagę na fakt, że zawodnicy mają za sobą okres zimowy, w którym nie zarabiali, a dodatkowo musieli ponieść koszty inwestycji w sprzęt. - Jesteśmy po zimie, gdzie ponosimy ogromne koszty. Ktoś oczekuje od nas, że zrzucimy się części wynagrodzenia, gdzie my jesteśmy "dorżnięci" po okresie bez jazdy - dodał.

Problem polega tez na tym, że trudno oszacować, w którym momencie PGE Ekstraliga wznowi rozgrywki. Gdyby stało się to w czerwcu, możliwe byłoby jeszcze odjechanie pełnego sezonu. To rodzi jednak kolejne pytanie. Czy w pierwszych meczach mogliby brać udział kibice?

- Dwa tygodnie temu nie wyobrażałem sobie meczów bez kibiców. Teraz już sobie wyobrażam. Wolę im pokazać żużel w telewizji niż wcale i skazać ich na oglądanie powtórek - skomentował zawodnik z Gorzowa.

Woźniak zdradził też, że jest w stałym kontakcie z gorzowskim klubem. Sporo ostatnio mówiło się o zawirowaniach wokół Stali, która miała stracić sponsora tytularnego z powodu pandemii koronawirusa. Do tego na pewien czas wypłatę miejskich pieniędzy zablokował magistrat.

- Sytuacja jest stabilna. Nie ma poważnych powodów do stresu - zakończył Woźniak.

Czytaj także:
Woffinden i błędy w jego autobiografii
Czarne chmury nad Maksymem Drabikiem

Komentarze (10)
avatar
Lipowy Batonik
6.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Woźniak uchodził wśród niektórych kibiców za poukładanego chłopaka itd ale myślę , że po wygłoszonych takich teoriach można zdanie mocno zmienić. 
avatar
UNIA LESZNO kks
5.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Przeciez ludzie tak wejda na trybuny nawet jak zamkna!! Bramy wejsciowe nie sa z marmuru 
avatar
Arras74
5.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Typowy szymek kasa kasa kasa ciul z kibicami.Co innego mowi w wywiadach a teraz kibice sa mu niepotrzebni 
avatar
sympatyk żu-żla
5.04.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Odbywanie meczy żużlowych bez widzów to gwóźdź do bankructwa klubu,Lepiej nie jechać,Każdy o tym wie że nie tylko żużlowcy dostaną po kieszeni przez wirus ale cała gospodarka krajowa i światowa Czytaj całość
avatar
Lucy_Fair
5.04.2020
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
"jesteśmy "dorżnięci" po okresie bez jazdy" doprawdy wzruszyła mnie Twoja historia chłopcze... A co w przypadku kontuzji przed sezonem, która uniemożliwi jazdę przez np 2-3 miesiące? Wtedy też Czytaj całość