Żużel. Kluby miały wypłacić 70 procent z kwoty za podpis, a Dudek dostał w Falubazie tylko 10

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Tai Woffinden, Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Tai Woffinden, Patryk Dudek

Patryk Dudek w rozmowie z Radiem Zachód powiedział bez ogródek, że dziwi się informacjom w mediach o wypłacie dużej kasy dla zawodników. - Ja dostałem 10 procent. Zgodnie z zaleceniami Ekstraligi - mówi zawodnik.

Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi, powiedział nam niedawno, że kluby wypłaciły w sumie 70 procent należności z kwoty na przygotowanie do sezonu. Przypomnijmy, że maksymalna stawka z regulaminu finansowego, to 250 tysięcy złotych. Łącznie na konta żużlowców powinno zostać przelane 11 milionów. Ze słów prezesa wynika, że ostatecznie trafiło dotąd 7,5 miliona. Jednak słuchając wypowiedzi Patryka Dudka, można nabrać wątpliwości. Żużlowiec Falubazu Zielona Góra przyznaje bowiem, że on otrzymał jedynie 10 procent.

Oczywiście 10 procent Dudka nie burzy całkowicie konstrukcji prezesa. Wiemy, że Betard Sparta WrocławMRGARDEN GKM Grudziądz czy Eltrox Włókniarz Częstochowa wypłaciły kwoty regulaminowe w 100 procentach. Nicki Pedersen żalił się, że GKM nie dał mu całej kasy, ale tu chodzi o sponsorskie dodatki, których wypowiedź prezesa nie obejmowała. Idąc dalej, można dodać, że także Motor Lublin zrealizował znaczącą część płatności. Na pewno nie mniej niż 70 procent. Nie wiemy, jak to wygląda w innych klubach. Na pewno problem ma Fogo Unia, gdzie żużlowcy dostali po 30 tysięcy na głowę i ani grosza więcej.

Po wypowiedzi Dudka wiemy, że grubo poniżej średniej jest Falubaz. Ktoś powie, że Patryk mógł mieć na myśli wszystkie należności z kwoty za podpis (kluby potrafią z dodatkami sponsorskimi, które są wypłacane poza regulaminem, zaproponować nawet i 700 tysięcy), więc te jego 10 procent nie musi oznaczać 25 tysięcy złotych. Jednak sprawdziliśmy i wiemy ponad wszelką wątpliwość, że Dudek mówił w radio wyłącznie o regulaminowej kasie. Niektórzy zawodnicy Falubazu dostali więcej niż 10 procent, co nie zmienia faktu, że mamy już co najmniej dwa kluby mocno zalegające zawodnikom.

Pytaliśmy w Falubazie o sprawę Dudka, ale prezes nam nie odpowiedział na maila. Szczęście w nieszczęściu, że żużlowiec, mimo mocno okrojonej gaży nie zrobił żadnych cięć w swoim teamie. W rozmowie z radiem przyznał, że na razie wszystkie osoby w jego ekipie zostają. Dudek nie wykluczył, że z czasem będzie zmuszony do rewizji planów, ale na razie czeka na oficjalne informacje z Ekstraligi i renegocjację kontraktu.

Czytaj także:
Polacy nie zrobią Grand Prix bez kibiców. Chyba, że za darmo
Dyrektor Grand Prix przerażony liczbą zgonów

ZOBACZ WIDEO: Zakażony koronawirusem sportowiec ostrzega chorych. "To rozwala psychikę"

Źródło artykułu: