Możemy trenować, ale nie wiem, czy liga wystartuje na początku czerwca - mówił nam ostatnio Bosse Wirebrand, były żużlowiec, wieloletni menedżer Vetlandy Speedway.
Okazuje się, że rozgrywki w Szwecji mogą nie ruszyć nie tylko w czerwcu, ale i nawet w lipcu. To jeden ze scenariuszy brany pod uwagę przez Szwedów. Mają oni jeszcze kilka innych zarysów na start nowego sezonu. Jakich? Tego szefostwo Bauhaus-Ligan zdradzać nie chce.
- Naszym celem jest jak najlepsze przygotowanie się do różnych scenariuszy, które będą możliwe do wdrożenia - mówi wiceprezes ligi, Mikael Holmstrand.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill
Przedstawiciele szwedzkich klubów kluby w ostatnim czasie wspólnie rozmawiały o nowych opcjach na rozpoczęcie nowego sezonu. Opracowały nowe scenariusze, zakładające start ligi w terminie do 11 sierpnia.
- Nadal istnieje wiele niejasnych warunków. Celem zapewnienia jak największej elastyczności, opracowaliśmy nowe alternatywy, by w końcu ruszyć z ligą. W sytuacji, w jakiej znalazł się obecnie nie tylko żużel, ale także inne sporty, trzeba być pokornym i zdać sobie sprawę, że dla rozegrania sezonu potrzebne są poważne jest wdrożenie poważnych zmian. Kluby są na nie gotowe - podkreśla Holmstrand.
Szwedzi są zależni nie tylko od swoich ograniczeń, ale też od przepisów obowiązujących w innych krajach - choćby jeśli chodzi o możliwość podróżowania między państwami. Póki co nikt nie jest w stanie określić na przykład tego, czy w Szwecji będą mogli ścigać się żużlowcy zagraniczni.
- Postępujemy zgodnie z zaleceniami władz. Jeśli dostaniemy zielone światło, przygotujemy się do sezonu w trzy tygodnie. Który scenariusz zostanie wdrożony w życie? Nie spekulujemy. Zachowujemy umiarkowany optymizm co do tego, czy będziemy mogli w ogóle ruszyć z sezonem - mówi Holmstrand.
Zobacz też:
Władysław Komarnicki: Skoro ludzie mogą być w kościele, to mogą też na stadionie. Trzeba jeszcze walczyć (wywiad)
Żużel. Polacy nie zrobią Grand Prix bez kibiców. Chyba że za darmo. BSI ma problem