Miniony sezon dla zespołu Glasgow Tigers był bardzo udany. Drużyna ze Szkocji zajęła drugie miejsce w rundzie zasadniczej Championship (2. poziom rozgrywek), a następnie bez większych kłopotów uporała się z Somerset Rebels w półfinale zmagań.
W finale "Tygrysy" odjechały niezwykle wyrównany pojedynek z Leicester Lions, przegrany ostatecznie przez Szkotów zaledwie 89:91. Losy dwumeczu rozstrzygnęły się dopiero na jeden wyścig przed końcem, w którym Glasgow Tigers początkowo jechały na 5:1. Trzy punkty na wagę triumfu w lidze zdobył jednak Ellis Perks.
Klub od lat może liczyć na wsparcie zakochanych w żużlu milionerów - braci Facenna. W 2014 roku zostali oni właścicielami klubu. - Sport każdego roku kosztuje nas 300 tys. funtów - tłumaczył Gerry Facenna w rozmowie z "The Scotsman" (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cugowski: Żużel jest sportem, który powinien najszybciej wrócić na stadiony
Mobilizacja w szkockim zespole przed decydującym starciem była duża. Zawodnicy byli zdeterminowani, aby odnieść sukces, do którego ostatecznie zabrakło niewiele. Po wspomnianym 14. wyścigu w parku maszyn polały się łzy.
Reakcje zawodników uchwyciła ekipa filmowa, która przez ostatni sezon towarzyszyła Glasgow Tigers. Efektem jest 90-minutowy film dokumentalny "In the Red" pokazujący drogę, jaką w poprzednim roku przebyła cała drużyna.
- To strasznie dewastujące, że nie mogliśmy dać fanom i klubowi tego, czego bardzo pragnęliśmy. Zajęło mi dużo czasu, aby się z tym pogodzić, ale powstaniemy znowu - powiedział Peter Facenna, współwłaściciel klubu.
Glasgow Tigers po raz kolejny pokazało, że pod względem marketingowym przewyższa pozostałe kluby Championship. W filmie "In the Red" pokazano cały zespół od kuchni - od wolontariuszy, przez pracowników, zawodników po kierownictwo.
W sezonie 2020 "Tygrysy" mają być jednym z dwunastu uczestników Championship. Co ciekawe, w składzie znalazł się tylko jeden Brytyjczyk - Craig Cook. Oprócz tego barw zespołu mają bronić dwaj Amerykanie: Broc Nicol i Ricky Wells, dwaj Duńczycy: Ulrich Oestergaard i Sam Jensen oraz dwaj Australijczycy: Connor Bailey i Justin Sedgmen.
Czytaj także:
- Dariusz Ostafiński. Bez Hamulców 2.0: PGE Ekstraliga szykuje się do jazdy, ale są tacy, co płaczą
- Zbigniew Boniek: Sport bez kibiców jest smutny. Chciałbym, żeby obecny stan potrwał tylko do końca tego roku