Problem Szymona Szlauderbacha polega na tym, że ma bardzo niewielkie doświadczenie w PGE Ekstralidze. Piotr Baron rzadko korzystał z jego usług. 21-latek najczęściej startował na torach drugoligowych. Teraz wejdzie w buty Bartosza Smektały i czeka go arcytrudne zadanie. - Dlaczego nie ma robić takich wyników jak Smektała? - pyta nas Rufin Sokołowski.
Nasz rozmówca trzyma kciuki za młodzieżowca Fogo Unii Leszno. - Inne zespoły nie mają zbyt wielu skutecznych juniorów. Tak sobie myślę i widzę trzech, może czterech. W tej grupie znajduje się Wiktor Trofimow, który wyróżniał się w poprzednich rozgrywkach - kiedyś był żużlowcem Fogo Unii, ale został sprzedany do ekipy z Lublina. Działacze widocznie uznali, że jest mniej perspektywiczny niż Szlauderbach i pozostali młodzieżowcy. Bo w innym przypadku jaki sens miałaby sprzedaż? Szymon powinien znaleźć się w najlepszej piątce juniorów. A to jest już coś - dodaje były prezes leszczyńskiego klubu.
- Ogólnie jeżeli chodzi o tego chłopaka, to już rok temu mówiłem - między innymi myśląc o nim - że Fogo Unia powinna w rundzie zasadniczej stosować następującą taktykę: jedno miejsce na pozycji juniora powinien zająć ktoś z dwójki: Smektała, Kubera, a drugie ktoś młody. Inny wariant mógłby zostać wdrożony dopiero na fazę play-off. Jeden z tych bardziej doświadczonych rozpoczynałby zawody pod "ósemką". Funkcja rezerwowego w pojęciu zawodników jest trochę uwłaczająca, ale chciałem przypomnieć, że Leigh Adams w swoim debiucie zaczynał z rezerwy - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cugowski: Żużel jest sportem, który powinien najszybciej wrócić na stadiony
Szlauderbach zyskał na współpracy leszczynian z Kolejarzem Rawicz. - Chłopak skorzystał na tej współpracy i sprawdził się w ligowych zmaganiach. Myślę, że poradzi sobie z presją. Sezon zostanie rozegrany bez udziału publiczności, więc będzie trochę luźniejsza atmosfera. Wejście do PGE Ekstraligi nie jest łatwe. W sezonie 2019 mógł się objeżdżać i teraz stworzyć z Dominikiem czołową parę juniorów, a tak jest rok do tyłu - twierdzi Sokołowski.
Klub z Leszna ma najlepszą szkółkę w Polsce. Dla wychowanków z jednej strony to dobrze, ale z drugiej trudno przebić się do podstawowego składu. Wielu zawodników szukało szczęścia w innych drużynach. - To zależy od tego, jakie cele w życiu stawiają sobie żużlowcy. Jeżeli chcesz zostać mistrzem świata, to musisz być lepszy od Smektały i Kubery. Trzeba zawieszać sobie coraz wyżej poprzeczkę. Sukcesy Bartka i Dominika to też zasługa ich kolegów, z którymi trenowali. A Szymon sobie poradzi - przekonuje nasz ekspert.
Szlauderbach kilka tygodni temu trenował z Piotrem Pawlickim na torze na prywatnej posesji ojca kapitana mistrzów Polski. Starszy kolega pomoże mu wskoczyć na wysoki poziom? - Piotr Pawlicki sam jeszcze musi trochę okrzepnąć. Nadal zdarzają mu się różne wyskoki. Jeżeli chce być mistrzem świata, to najwyższa pora, aby w końcu się ustabilizować. Koniec z wygłupami i niepotrzebnymi konfliktami. Pamiętajmy jednak, że na żużlu nie jeżdżą chłopcy ze szkółki niedzielnej. Trzeba też trochę pokazać charakter. Mamy więcej krnąbrnych niż poukładanych zawodników osiągających sukcesy - kończy Sokołowski.
Zobacz także: Żużel. Antonio Lindbaeck nie wyobraża sobie jazdy bez kibiców. Szwed jest w stanie przeprowadzić się do Polski
Zobacz także: Żużel. Prezes Ładziński chce czekać z rozpoczęciem sezonu do września. W 2. LŻ mają zdecydowanie najtrudniej