Żużel. Juniorzy Fogo Unii Leszno najmocniejsi w PGE Ekstralidze? Szlauderbach nie musi być słabszy od Smektały

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Szymon Szlauderbach.
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Szymon Szlauderbach.

Juniorzy Fogo Unii Leszno w poprzednich latach nie mieli sobie równych. Czy tak samo będzie w sezonie 2020? Bartosz Smektała wstąpił do grona seniorów, dlatego pojawił się duży znak zapytania. Dziurę ma załatać uzdolniony Szymon Szlauderbach.

Problem Szymona Szlauderbacha polega na tym, że ma bardzo niewielkie doświadczenie w PGE Ekstralidze. Piotr Baron rzadko korzystał z jego usług. 21-latek najczęściej startował na torach drugoligowych. Teraz wejdzie w buty Bartosza Smektały i czeka go arcytrudne zadanie. - Dlaczego nie ma robić takich wyników jak Smektała? - pyta nas Rufin Sokołowski.

Nasz rozmówca trzyma kciuki za młodzieżowca Fogo Unii Leszno. - Inne zespoły nie mają zbyt wielu skutecznych juniorów. Tak sobie myślę i widzę trzech, może czterech. W tej grupie znajduje się Wiktor Trofimow, który wyróżniał się w poprzednich rozgrywkach - kiedyś był żużlowcem Fogo Unii, ale został sprzedany do ekipy z Lublina. Działacze widocznie uznali, że jest mniej perspektywiczny niż Szlauderbach i pozostali młodzieżowcy. Bo w innym przypadku jaki sens miałaby sprzedaż? Szymon powinien znaleźć się w najlepszej piątce juniorów. A to jest już coś - dodaje były prezes leszczyńskiego klubu.

- Ogólnie jeżeli chodzi o tego chłopaka, to już rok temu mówiłem - między innymi myśląc o nim - że Fogo Unia powinna w rundzie zasadniczej stosować następującą taktykę: jedno miejsce na pozycji juniora powinien zająć ktoś z dwójki: Smektała, Kubera, a drugie ktoś młody. Inny wariant mógłby zostać wdrożony dopiero na fazę play-off. Jeden z tych bardziej doświadczonych rozpoczynałby zawody pod "ósemką". Funkcja rezerwowego w pojęciu zawodników jest trochę uwłaczająca, ale chciałem przypomnieć, że Leigh Adams w swoim debiucie zaczynał z rezerwy - tłumaczy.

ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cugowski: Żużel jest sportem, który powinien najszybciej wrócić na stadiony

Szlauderbach zyskał na współpracy leszczynian z Kolejarzem Rawicz. - Chłopak skorzystał na tej współpracy i sprawdził się w ligowych zmaganiach. Myślę, że poradzi sobie z presją. Sezon zostanie rozegrany bez udziału publiczności, więc będzie trochę luźniejsza atmosfera. Wejście do PGE Ekstraligi nie jest łatwe. W sezonie 2019 mógł się objeżdżać i teraz stworzyć z Dominikiem czołową parę juniorów, a tak jest rok do tyłu - twierdzi Sokołowski.

Klub z Leszna ma najlepszą szkółkę w Polsce. Dla wychowanków z jednej strony to dobrze, ale z drugiej trudno przebić się do podstawowego składu. Wielu zawodników szukało szczęścia w innych drużynach. - To zależy od tego, jakie cele w życiu stawiają sobie żużlowcy. Jeżeli chcesz zostać mistrzem świata, to musisz być lepszy od Smektały i Kubery. Trzeba zawieszać sobie coraz wyżej poprzeczkę. Sukcesy Bartka i Dominika to też zasługa ich kolegów, z którymi trenowali. A Szymon sobie poradzi - przekonuje nasz ekspert.

Szlauderbach kilka tygodni temu trenował z Piotrem Pawlickim na torze na prywatnej posesji ojca kapitana mistrzów Polski. Starszy kolega pomoże mu wskoczyć na wysoki poziom? - Piotr Pawlicki sam jeszcze musi trochę okrzepnąć. Nadal zdarzają mu się różne wyskoki. Jeżeli chce być mistrzem świata, to najwyższa pora, aby w końcu się ustabilizować. Koniec z wygłupami i niepotrzebnymi konfliktami. Pamiętajmy jednak, że na żużlu nie jeżdżą chłopcy ze szkółki niedzielnej. Trzeba też trochę pokazać charakter. Mamy więcej krnąbrnych niż poukładanych zawodników osiągających sukcesy - kończy Sokołowski.

Zobacz takżeŻużel. Antonio Lindbaeck nie wyobraża sobie jazdy bez kibiców. Szwed jest w stanie przeprowadzić się do Polski
Zobacz takżeŻużel. Prezes Ładziński chce czekać z rozpoczęciem sezonu do września. W 2. LŻ mają zdecydowanie najtrudniej

Źródło artykułu: