Żużel. Jerzy Kanclerz żałuje Derbów Pomorza. Miały być świętem kibiców

W sezonie 2020 miały odbyć się pierwsze Derby Pomorza od 2013 roku. Jednak wszystko wskazuje na to, że jeżeli te spotkania dojdą do skutku to odbędą się bez udziału kibiców. Rozgoryczenia tym faktem nie kryje Jerzy Kanclerz.

Artur Babicz
Artur Babicz
Na pierwszym planie Dimitri Berge WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na pierwszym planie Dimitri Berge.
Mecze derbowe w sporcie to są spotkania, które elektryzują kibiców w danym regionie. Żyje się nimi długimi tygodniami, a gdy przychodzi ich czas to nikt nie potrzebuje dodatkowej motywacji zarówno czy to mówimy o zawodnikach, menadżerach czy o fanach. Właśnie takim świętem w eWinner 1. Lidze miały być mecze pomiędzy Abramczyk Polonia Bydgoszcz a eWinner Apatorem Toruń. Wszystko jednak wskazuje na to, że o ile walki na torze z pewnością nie zabraknie to widok trybun może już być dosyć smutny.

Jerzy Kanclerz w rozmowach z GKSŻ do końca walczył o to, aby rozgrywki ligowe mogły odbyć się przy akompaniamencie kibiców, jednak po kilku seriach rozmów i on musiał ustąpić. - Jeszcze dwa, trzy tygodnie temu, razem z klubem z Gniezna, byliśmy przeciwko temu, by rozpoczynać ligę przy pustych trybunach. Nie chcieliśmy jeździć bez kibiców z powodów ekonomicznych i też ze względu na nich. Awansowaliśmy, znów miały być derby, a kibice nie mogliby tego zobaczyć na żywo? Potem jednak doszedłem do wniosku, że trzeba wybrać mniejsze zło. Nie mogliśmy sobie pozwolić na to, by wypaść z gry na rok. A może i dłużej, bo nikt nie wie, co będzie się działo na wiosnę 2021 - mówił Jerzy Kanclerz w wywiadzie dla "Gazety Pomorskiej".

Ostatnie Derby Pomorza odbyły się w 2013 roku. Wtedy to torunianie dwukrotnie zdecydowanie wygrali, a Polonia musiała walczyć ze swoimi problemami. Wydawało się jednak, że ta przerwa od meczów derbowych nie potrwa tak długo. Okazało się jednak, iż bydgoszczanie potrzebowali prawdziwego resetu i dopiero teraz rozpoczynają swój marsz ku górze. Należy również przyznać, że nie byłoby Derbów Pomorza w sezonie 2020 gdyby miniony rok nie był bardzo słaby w wykonaniu Apatora. Torunianie spadli do niższej ligi i to właśnie na poziomie eWinner 1. LŻ przyjdzie im się zmierzyć ze swoimi lokalnymi rywalami.

Prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz nie kryje rozgoryczenia możliwością rozegrania Derbów Pomorza bez udziału kibiców, jednak jak sam przyznaje, ciągle widzi "światełko w tunelu". - To wyjątkowe wydarzenie i jestem pewien, że nasz stadion, tak samo jak toruńska Motoarena zapełniłyby się kibicami. Atmosfera z pewnością byłaby świetna. Być może kibicom pozostanie oglądanie tego meczu w telewizji, ale ja wciąż mam nadzieję, że sytuacja trochę się uspokoi. Może być i tak, że pojedziemy dwie, trzy kolejki przy pustych trybunach, ale sezon uda nam się dokończyć już z kibicami. Póki co, nikt jednak nie wie, kiedy wystartujemy i jak to wszystko będzie musiało być zorganizowane. Jesteśmy w trakcie rozmów - podkreślał Kanclerz.

Rozegranie zarówno Derbów Pomorza, jak i całego sezonu ligowego bez udziału kibiców wiązałoby się z ogromnymi stratami dla klubów. W wielu z nich to właśnie dochody z dnia meczowego są ważnym punktem w klubowym budżecie. Jednak prezes bydgoskiego klubu na łamach "Gazety Pomorskiej" zapewniał, że Abramczyk Polonii Bydgoszcz nie grożą kolejne długi. Budżet był planowany w taki sposób, iż miała zostać wypracowana nadwyżka będąca zaliczką na 2021 rok i choć być może poprzez pandemię COVID-19 nie uda się jej wypracować to bydgoszczanie powinni spokojnie rozegrać sezon 2020.

Zobacz także: Fogo Unia Leszno dogadała się z pierwszymi zawodnikami
Zobacz także: Jeden mechanik to zdecydowanie za mało

ZOBACZ WIDEO: Polska medalistka olimpijska pomaga seniorom w czasie epidemii. "Jeździliśmy i pytaliśmy, kto jakiej pomocy potrzebuje"


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Derby Pomorza w ogóle dojdą do skutku w sezonie 2020?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×