Menedżer Wiktora Lamparta mówi, że jeden mechanik na zawodnika to za mało. Padły bardzo konkretne argumenty
- Jeden mechanik na zawodnika w PGE Ekstralidze? Bardzo mnie ten zapis martwi. W naszym przypadku to nie przejdzie, a porównania do dawnego żużla są nie na miejscu. Wszystko się zmieniło - mówi nam Rafał Trojanowski, menedżer Wiktora Lamparta.- Jedziemy w drugim i czwartym biegu. W tej sytuacji dwóch mechaników ma kłopot z wyrobieniem się w regulaminowym czasie. Ustawiamy na pole drugi motocykl, żeby uniknąć kary i w razie opóźnienia na nim pojechać - tłumaczy Trojanowski i po chwili wymienia inne obowiązki, które mają obecnie mechanicy w trakcie meczu.
- Proszę nie słuchać tych bezmyślnych porównań do dawnych czasów żużla amatorskiego. Ja również brałem udział w rywalizacji, kiedy był jeden mechanik na zawodnika lub na kilku żużlowców. Warto jednak pamiętać o kilku rzeczach. Kiedyś nikt nie chłodził silników, nie używał szczotki do czyszczenia motocykli, nie zmieniał długości motocykla, dyszy, zapłonu, a ciśnienie w oponach sprawdzało się na... oko. Mechanik nie regulował i nie chłodził łańcuszka sprzęgłowego i nie zmieniał filtra powietrza. Nie zmieniało się zębatek podczas zawodów, bo zawodnicy jeździli na jednej. Nie wspomnę o wymogach regulaminowych i czasowych, które się zmieniły - podkreśla.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cugowski: Żużel jest sportem, który powinien najszybciej wrócić na stadiony
- Trzeba również zwrócić uwagę na bezpieczeństwo. Kiedyś motocykl ważył 82 kilogramy lub więcej. Dziś to jakieś 77 kilogramów. Części stały się lżejsze, mniej wytrzymałe. W zeszłym sezonie podczas zawodów w Grudziądzu pękła nam oryginalna, prawie nowa blacha przodu marki Jawa. Jestem pewny, że przy jednym mechaniku ta wada pozostałaby niewykryta. Warto zdać sobie sprawę, co by było, gdyby zawodnik wyjechał z taką usterką na tor. Ktoś pewnie zaraz powie, co robi zawodnik, że tego nie widzi. Prawda jest taka, że mamy ogromne emocje. Biegi mijają bardzo szybko, a on ma odpocząć, schłodzić się, skoncentrować na kolejnym wyścigu i przygotować kask czy gogle - tłumaczy menedżer Lamparta.
Trojanowski apeluje do ekspertów, którzy zabierają głos w sprawie mechaników żużlowych, żeby najpierw zgłębili wiedzę, a dopiero później wypowiadali radykalne tezy. - Gdy czytam wypowiedzi pana Janka Krzystyniaka czy Mirka Dudka, których bardzo szanuję, to ręce mi opadają. Zastanawiam się, jak można dzielić się taką niewiedzą o tym sporcie. Pytanie, czy ktoś, kto ma podobne poglądy, był obecny w parku maszyn podczas zawodów? Oczywiście, zdarzają się zawodnicy, którzy mają jednego mechanika, ale jest to górna półka i na pewno kosztowniejsza niż moich dwóch początkujących. Poza tym w większości przypadków zarobki dwóch mechaników nie są dużo większe niż jednego, bo obaj mają podzielone zadania i cała kwota rozkłada się na nich. Warto też dodać, że często mechanik, który jest sam, i tak potrzebuje pomocy innych - przekonuje.
Menedżer Wiktora Lamparta cieszy się, że jego zawodnik ma już za sobą rozmowy z Motorem Lublin. - Odbyłem kilka nocnych rozmów z prezesem Jakubem Kępą. Wiktor nie zajmuje się sprawami finansowymi. Cieszę się, że ten temat został załatwiony - podkreśla Trojanowski i dodaje, że w nowych realiach finansowych niektórym zawodnikom trudno będzie się odnaleźć.
- Najtrudniej będzie tym, którzy za dużo zainwestowali w sprzęt. Do tej grupy zalicza się Wiktor. Lekko nie będzie, bo liczba imprez została mocno okrojona. W takiej firmie jak " żużlowiec", ciężko jest przewidzieć koszty, więc i zarobek. Na dziś wydaliśmy już około 300 tysięcy złotych, ale trudno mi przewidzieć, o jakiej sumie będziemy rozmawiać na końcu rozgrywek. To bardzo trudne do oszacowania. W sezonie będziemy na pewno robić wszystko, żeby po udanych zawodach wracać do domu z uśmiechem na twarzy. Na razie jesteśmy wdzięczni naszym partnerom. Dzięki nim jest łatwiej. Chciałbym podziękować firmom Duńczyk, Best Staff, Dasta Invest i Haj - podkreśla Trojanowski.
Menedżer Wiktora Lamparta ma nadzieję, że w Polsce szybko wróci normalność. Jego zdaniem ograniczenia spowodowane koronawirsem są przesadzone. - Gdy słyszę słowo pandemia, to mnie od razu trzęsie. Lepiej ogłosić pandemię drogową i wprowadzić zmniejszenie liczby aut na drogach, bo tam ginie zdecydowanie więcej osób na świecie. Ani ja, ani moi znajomi nie znają osoby, która zmarła na tego wirusa. Znam natomiast ludzi, którzy odeszli z powodu innych chorób - podsumowuje.
Zobacz także:
Krzysztof Cegielski krytykuje nowe stawki w niższych ligach
Musiałoby dojść do bardzo pechowego zdarzenia, żeby zawodnicy się zakazili
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
-
banc Zgłoś komentarz
motocyklem może pracować pięciu. Przecież każdy pracuje tylko dla swojego zawodnika. Trzeba by oczywiście przemodelować całą pracę w parkingu. Np. niech jeden jest odpowiedzialny za ciśnienie w oponach i paliwo, inny niech zajmuje się chłodzeniem itd. Istnieje również opcja wydłużenia czasu między biegami. Chociaż jak popatrzeć na transmisję z zeszłorocznych spotkań to między tym 2 a 4 biegiem jest co najmniej 12 min różnicy. -
smok Zgłoś komentarz
tego nie zauważać. Zlekceważenie wirusa, czyli polityka odmienna niż ta, którą prowadzi rząd PiS, a prowadzona w UK, Hiszpanii, Belgii, Niderlandach czy Włoszech wiemy do czego doprowadziła -
Leda Zgłoś komentarz
Cysio....to wsiac i jedz na tym wigry 3 -
Cysio Zgłoś komentarz
Dobry żużlowiec pojedzie nawet na Wigry 3 ;) -
fan STALI Zgłoś komentarz
Wyzwaalniac połowe tej grandy wówczas zuzel przetrwa. Wiadomo Trojanowi nie na reke bo jak nie ma sztabu całej tej gromady to na co komu menadzer? -
Zygiert Zgłoś komentarz
robienie. Teraz płaczą że mają mało kasy ale 1 mechanik to i mniejszy wydatek niech sami coś zrobią tak jak kiedyś Tomek ale on zaczynał jak stawki były o 70% mniejsze i się dało. -
gburowaty Rysio Zgłoś komentarz
Przecież jeśli nie można zrobić nic innego to można wydłużyć czas przerw pomiędzy biegami... -
trz1971 Zgłoś komentarz
Zawodnik siedzi na krzesełku a latają wkoło niego 10 osób. Menadżerowie, mechanicy, masażyści, psycholodzy, dietetycy, trenerzy i specjaliści od wizerunku. To jest absurd. Czas z tym skończyć. Kluby są dojone na maksa a zawodnicy chcą więcej i więcej -
jotefiks Zgłoś komentarz
Trojanowski żyje z prowizji od każdego zatrudnienia w tym teamie to co mu się dziwić? On by chciał jak najwięcej zatrudnionych przy zawodniku. Tylko po co ta hipokryzja? -
Tommy DeVito Zgłoś komentarz
prawda:/ -
szakal44 Zgłoś komentarz
Taaa, zatrudnijcie 20 fahofcuf do wszystkiego, jede1 do lewej nogawki, drugi do prawej itd. robota się znajdzie, tylko zawodnik później jęczy że dokłada do interesu -
Raf123 -GKM DMP 2027 Zgłoś komentarz
wiatraka Managera Jego zastępcę co gada w kilku językach Trenera od siłowni Trenera od przygotowania fizycznego pozostałego Trenera mentalnego Psychologa sportowego Rzecznika prasowego Gościa od social mediów PRowca Jak teraz widzicie nie mogą żużlowcy zarabiać pół melona , bo za co wyżywią ta gromadkę ? A do tego trzeba mieć 10 silników i 6 ram co najmniej. Jak to mogli jeździć kiedyś ? To przecież było niemożliwe !!!! -
jotefiks Zgłoś komentarz
chorobę zakaźną od marca tego roku? Bo chyba nie jesteś na tyle głupi, żeby porównać np raka czy zawał do choroby wirusowej.