Kibicem żużla jest znany wokalista i autor tekstów zespołu Big Cyc, Jacek Jędrzejak. Popularnego Dżej Dżeja, jeśli tylko w weekendy nie grał koncertu, można było zobaczyć na Stadionie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim. - Kibicem jestem prawie od urodzenia. Pamiętam, że chodziłem z ojcem na stary żużlowy stadion z trawiastymi wałami. Widać, że żużel w Ostrowie cały czas się rozwija. Z roku na rok ten stadion pięknieje, a drużyna lepiej jeździ. Trzeba pomóc klubowi przetrwać ten trudny czas - mówi Jędrzejak.
Członek kapeli Big Cyc podkreśla żużlowe tradycje w Ostrowie Wielkopolskim. - Uważam, że ta dyscyplina nierozerwalnie związana z tym miastem powinna cały czas tutaj trwać. Kiedy byłem młodszy, moim idolem był Jacek Brucheiser, a także zawodnicy z jego pokolenia, których bardzo lubiłem - nie kryje Jacek Jędrzejak.
Fanem żużla jest również Mateusz Ponitka. Pochodzący z Ostrowa Wielkopolskiego koszykarz, obecnie występujący w Zenicie Sankt Petersburg, żużlowego bakcyla załapał jako młody chłopak, który chodził na stadion ze swoim dziadkiem. -Wychowałem się w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie dziadek zaszczepił we mnie miłość do żużla. W dobie pandemii koronawirusa ucierpi wiele dyscyplin sportu. Żużel bez kibiców może nie przetrwać, dlatego mam nadzieję, że wszyscy razem wspomożemy tę inicjatywę i będziemy walczyć o to, by nasz ukochany sport wrócił jak najszybciej i żebyśmy mogli wkrótce zobaczyć się na stadionach - mówi gwiazda koszykarskiej reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams
Żużlem interesuje się również były reprezentant Polski w piłce ręcznej, Bartłomiej Jaszka, który obecnie jest trenerem szczypiorniaka w MMTS-ie Kwidzyn. Mieszkający w Ostrowie olimpijczyk z Pekinu fanem żużla jest od dziecka. - Od najmłodszych lat przychodziłem na stadion w Ostrowie, kiedy on jeszcze wyglądał trochę inaczej niż obecnie. Pamiętam, że siedziałem na murku przy schodach. W pamięci zapadł mi szczególnie mecz, w którym nieszczęśliwy wypadek przytrafił się Rifowi Saitgariejewowi w 1996 roku. Zawsze staram się przychodzić na mecze i na żywo dopingować naszych chłopaków - mówi Bartłomiej Jaszka.
W akcję #ratujMYżużel zaangażowały się także władze ostrowskiego klubu oraz najważniejsi sponsorzy. - Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Wystartujemy w eWinner 1. Lidze Żużlowej, ale czy dojedziemy w niej do końca rozgrywek, zależy od nas wszystkich. Liczymy na pomoc kibiców i zaangażowanie całego środowiska. Pokażmy, że jesteśmy jedną wielką rodziną. Wierzę, że wspólnie pokonamy te trudności i już niedługo będziemy razem cieszyć się meczami na stadionie wraz z naszymi wspaniałymi kibicami - mówi Radosław Strzelczyk, prezes TŻ Ostrovia.
Akcja spotkała się z bardzo dużym odzewem. Tylko w ciągu 24 godzin jej trwania licznik na zrzutce pokazał ponad 17 tysięcy złotych. Wesprzeć akcję można TUTAJ. - A to nie koniec naszych pomysłów. Wkrótce zaproponujemy kibicom kolejne działania w ramach akcji #ratujMYżużel. Walczymy i wierzę, że wspólnie wygramy tę najważniejszą batalię o przetrwanie żużla w Ostrowie, ale i całej Polsce, bo przecież jesteśmy jednym wielkim środowiskiem i łączy nas miłość do speedwaya - kończy prezes ostrowskiego klubu.
Zobacz także: Wiktor Kułakow: Na jazdę w Ekstralidze przyjdzie czas
Zobacz także: Grzegorz Walasek poszedł na rękę Ostrovii