Żużel. Ostafiński i Hynek biorą się za łby. Sąd nad Pawlickim. Za chwilę znowu będzie tym jedynym

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki na fecie z okazji złotego medalu w sezonie 2017
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki na fecie z okazji złotego medalu w sezonie 2017

- Będąc prezesem Unii, dałbym sobie z Pawlickim spokój - stwierdza Hynek. - Prezes klubu musi dbać o jego interes, a to czasami oznacza zgniłe kompromisy. Unia z Pawlickim zaraz się dogada i wszystkie winy zostaną wybaczone - odpowiada Ostafiński.

Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Sławomir Kryjom powiedział w #MagazynieBezHamulcow, że Fogo Unia nawet bez Pawlickiego i Sajfutdinowa wjedzie do czwórki. Nie sądzę, ale też nie wydaje mi się, że będzie do tego zmuszona. Myślę, że do 12 czerwca panowie zmiękną. Alternatywy nie ma. Unia do innego klubu Ekstraligi ich nie wypożyczy, a w pierwszej nie dostaną większej kasy. Poza tym nawet jak Unia byłaby skłonna ich wypożyczyć, to nikt ich nie weźmie. Z prostego powodu. Przed chwilą były cięcia tłumaczone tym, jak bardzo jest źle. Jak teraz któryś z prezesów miałby uzasadnić, że bierze na utrzymanie kolejną gwiazdę, skoro 5 minut temu twierdził, że nie ma pieniędzy. Szach i mat.

Kamil Hynek, WP SportoweFakty: W 90 procentach pięknie to wytłumaczyłeś. Nic dodać, nic ująć. Również jestem w gronie osób, które uważają, iż Unia pojedzie w najmocniejszym zestawieniu. Ale jeśli jednak hipotetycznie jakimś cudem Pawlicki i Sajfutdinow postanowiliby wziąć urlop, to ja czwórki nie widzę.
Ostafiński: W 90, nie 100? Gdzie mi te 10 procent umknęło?
Hynek: Właśnie przy tym odważnym stwierdzeniu o play-offach bez duetu Piotr-Emil.

Ostafiński: Ty mnie w ogóle słuchasz? Przytoczyłem słowa Kryjoma, dodając, że jazdy bez Emila i Piotra nie będzie. No, chyba że ten pierwszy postawi na kilka dobrze płatnych meczów w Rosji, a ten drugi będzie wolał jeździć na swoim torze za stodołą. I oczywiście, że bez nich czwórka to marzenia. Wiesz co, idź przed naszą następną niedzielną rozmową do laryngologa.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Hynek: Zobaczę co da się zrobić, chociaż nie obiecuję, bo mam dość napięty grafik w tygodniu. Zastanawiam się tylko, na czym Kryjom buduje swój optymizm a propos tej czwórki bez polsko-rosyjskiego tandemu. Może mi powiesz?

Ostafiński: Unia jest bliska jego sercu, a miłość bywa ślepa. Tak sądzę, choć pewnie Sławek będzie się upierał, że za jego tezą kryją się racjonalne argumenty. Unia bez dwójki najskuteczniejszych zawodników pozostałaby silnym zespołem, ale nie na czwórkę. Nie brnijmy w to jednak, bo i tak się o tym nie przekonamy. Pojadą wszyscy i tylko niesmak pozostanie. Warto by się natomiast zastanowić nad pełnym sprzeczności zachowaniem Pawlickiego. Z jednej strony potrafił wskoczyć do klatki i prowadzić doping, z drugiej postawić na jednej szali swoją przyszłość w klubie. Kocha, nie kocha? A może wszystko, co oglądamy, jest tylko teatrem i kiepską grą?

Hynek: Nie wiem czemu uparcie twierdzisz, że dwóch najskuteczniejszych, skoro Janusz Kołodziej był wyżej od Pawlickiego w klasyfikacji średnich. Ale to taka dygresja. Co do zachowania Pawlickiego, to w ogóle mnie ono nie dziwi. Będąc prezesem Unii Leszno, dałbym sobie z nim spokój i zaczął mocniej stawiać na Bartka Smektałę. A cytując klasyczny tekst z filmu "Chłopaki nie płaczą", Pawlicki sam musi zadać sobie szalenie ważne pytanie: co chce w życiu robić, bo ludzie z ciężkim charakterem nie są w sporcie mile widziani. Zresztą, ilekroć Piotr się zmieniał, to zawsze były to zmiany na gorsze.

Ostafiński: Bad boy w sporcie nie jest zjawiskiem nowym ani jak to przekonujesz kompletnie odrzucanym. Jeśli ktoś jest dobry, to wybacza mu się więcej. Moim zdaniem Pawlicki, dopóki jest skuteczny, będzie tolerowany. Jeśli nawet straci całą sympatię w Unii, to inni chętnie go przygarną. Myślę, że niektórzy już ostrzą sobie zęby na wielką drakę w Lesznie, bo dzięki temu będą mogli stanąć do wyścigu o klasowego polskiego seniora.

Hynek: To tylko moje zdanie. Ja, tak jak ty to często powtarzasz np. w przypadku Pedersena, takiego granatu do parku maszyn nie chciałbym sobie wrzucać. Trenerzy często powtarzają, że ktoś im nie pasuje do koncepcji i go odsyłają na trybuny, mimo że prezentuje odpowiednią klasę. To właśnie dla mnie Pawlicki byłby takim zawodnikiem.

Ostafiński: Granat, nie granat, w żużlu mamy deficyt dobrych zawodników, więc trzeba się pochylić nad każdym. Na przywołanego przez ciebie Pedersena zawsze znajdują się chętni. Unia od lat znosi kaprysy i wybryki Pawlickiego i jakoś nie narzeka. Menedżer Piotr Baron mówi, że czeka na Piotra na pierwszym treningu. Próbujesz nas przenieść do jakiegoś idealnego świata, którego nie ma. W odróżnieniu od ciebie twardo stąpam po ziemi, więc wiem, że jak tylko w Unii dojdzie do porozumienia, a zapewniam cię, że klub tego bardzo chce, to Piotr znowu będzie jedyny, niepowtarzalny i tak dalej. Tobie nie będzie pasował do koncepcji, ale każdemu innemu już tak.

Hynek: Ale wiesz co? Z drugiej strony prezes Rusiecki to też kompletnie nie moje klimaty więc w sumie dziwię się, że panowie jeszcze się nie dogadali. Obaj mają dwie twarze, nie znoszą krytyki, uprawiają dziwne gry, wykorzystują media społecznościowe, nie do tych celów co trzeba. Jeden ma alter ego w postaci psa, który wrzuca posty z iPhone'a. Wymiękam.

Ostafiński: Nie bądź taki delikatny i krytyczny. Każdy ma prawo wyrażania siebie w taki sposób, w jaki mu pasuje. Historia to oceni. Zresztą prezesa Rusieckiego niesłusznie tutaj mieszasz. On musi zadbać o dobro klubu, a to oznacza też czasami zgniłe kompromisy. Takie życie.

Czytaj także:
Ludzie ze Stali pokonali wirusa
Żużlowiec na kwarantannie. Tęskni za synami skaczącymi mu po głowie

Źródło artykułu: