Żużel. Oceniamy siłę drużyn: Fogo Unia Leszno. Mistrzowie ciągle mocni, ale czwarte złoto już nie takie pewne

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej

Fogo Unia Leszno po raz pierwszy od kilku lat nie będzie zdecydowanym faworytem do złota w PGE Ekstralidze. Ostatnie zawirowania wokół klubu sprawiły, że z drużyną pożegnał się Jarosław Hampel, a rywale nie próżnowali i dokonali wzmocnień.

Ktoś mógłby powiedzieć, że w ostatnich latach w PGE Ekstralidze wiało nudą, bo w wyścigu o złoto było osiem drużyn, a zawsze i tak wygrywała Fogo Unia Leszno. Drużyna prowadzona przez Piotra Barona uchodziła za maszynkę do wygrywania. Konstelacja gwiazd, świetna atmosfera, prężnie działający klub - taki był obrazek mistrzów Polski. Do czasu. Ostatnie tygodnie zweryfikowały postrzeganie multimedalistów ostatnich lat.

Wszystko przez zamieszanie z ostatnich tygodni, które związane było z renegocjacją umów, brakiem początkowych porozumień z Piotrem Pawlickim i Emilem Sajfutdinowem oraz finalnie rozstanie z Jarosławem Hampelem. To całe zamieszanie nie sprawiło, że siła rażenia mistrzów jest mniejsza, jednak niesmak pozostał, a rywale zrozumieli, że ta świetnie działająca maszyna wcale nie jest pozbawiona wad.

Gdyby przeanalizować składy innych drużyn, to dojdziemy do szybkich wniosków, że Unia ma przynajmniej 2-3 godnych rywali do walki o kolejne złoto. To Betard Sparta Wrocław, Eltrox Włókniarz Częstochowa i Motor Lublin. Kwestią subiektywną jest już kto z tej wielkiej czwórki (wliczając Fogo Unię) jest potencjalnie najmocniejszą drużyną.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Wracając do Unii, trzeba odnotować, że mistrzowie największą personalną stratę zaliczyli na pozycji juniora. Nie ma już Bartosza Smektały, a w jego miejsce wskoczy najpewniej znacznie słabszy Szymon Szlauderbach. To spora strata, bowiem leszczyńscy młodzieżowcy byli najmocniejszą formacją w całej lidze. Teraz pewnie się to zmieni.

Z kolei do atutów drużyny trzeba zaliczyć mocnych liderów (Emil Sajfutdinow, Piotr Pawlicki, Janusz Kołodziej) i niezłą drugą linię. To oni sieją największy postrach wśród rywali. Można by rzecz, że są to ludzie stworzeni do wygrywania. Taki Kołodziej uznawany jest za talizman do zdobywania mistrzostw Polski. W zeszłym sezonie w dwumeczu finałowym nie przegrał ani jednego biegu, a w sumie zgromadził na swoim koncie aż siedem tytułów mistrzowskich.

Swoją drogą odpowiedź na pytanie, czy Fogo Unia jest mocna jak dawniej, dadzą nam pierwsze kolejki. Będziemy bacznie obserwować Bartosza Smektałę czy Brady'ego Kurtza. Pierwszy z nich wchodzi w wiek seniora, a to zawsze wiąże się z pewną niewiadomą. Z kolei Australijczyk ma zrobić kolejny krok w przód i udowodnić, że postawienie na niego kosztem Hampela błędem nie było.
Przewidywany skład:

1. Emil Sajfutdinow
2. Janusz Kołodziej
3. Brady Kurtz
4. Bartosz Smektała
5. Piotr Pawlicki
6. Dominik Kubera
7. Szymon Szlauderbach
8. Jaimon Lidsey

Nasz typ: 1-2

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Inauguracja PGE Ekstraligi zagrożona? Niebo może zapłakać i zrobić nam psikusa

CZYTAJ WIĘCEJ: Lekarz Falubazu mówi o powrocie kibiców na stadiony: Zniknęła dyscyplina, a wirus nadal z nami jest [WYWIAD]

Źródło artykułu: