Żużel. Bunt na treningu Motoru Lublin? Zawodnicy nie skakali ze szczęścia, ale atmosfera jest już normalna

WP SportoweFakty / MIchał Chęć. / Na zdjęciu: Jakub Jamróg
WP SportoweFakty / MIchał Chęć. / Na zdjęciu: Jakub Jamróg

- Atmosferę w drużynie buduje wynik. Jeżeli miałbym idealnych zawodników, a drużyna przegrywałaby mecze, atmosfera będzie zła. Jeżeli miałbym sześciu Nickich Pedersenów, a zespół by wygrywał, atmosfera będzie dobra - stwierdził Jacek Ziółkowski.

W poniedziałek odbył się kolejny odcinek magazynu "Eleven Call Live", a w studiu razem z Anitą Mazur zasiadł Marcin Kuźbicki. Gościem programu, z którym połączyła się powyższa dwójka, był menedżer Motoru Lublin, Jacek Ziółkowski.

Poruszono m.in. kwestię atmosfery w drużynie. Zastanawiano się, czy przybycie nowego zawodnika - Jarosława Hampela - może wpłynąć na nią negatywnie.

- Na pewno jest to jakimś dyskomfortem, że nastąpiło to tydzień przed meczem, ale mówię, że w rywalizacji sportowej, żużlowcy muszą być przyzwyczajeni do rywalizacji także z kolegami o miejsce w drużynie. Osobiście wolę, gdy mam sześciu zawodników na pięć miejsc, niż czterech dobrych zawodników na pięć miejsc i jedną dziurkę - wyjaśnił Jacek Ziółkowski.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

- Po prostu szybsi na treningach będą jeździli, a jeden zawodnik będzie czekał przez dwie kolejki. Potem najsłabsze ogniwo wypadnie i będziemy starali się rotować zawodnikami, tak żeby każdy otrzymał szansę do startu - dodał, uchylając przy okazji rąbka tajemnicy, jak będzie wyglądał wybór składu w trakcie sezonu.

Marcina Kuźbickiego ciekawiło, czy zawodnicy nie są źli, że obcięto im kontrakty w związku z pandemią, a nagle okazało się, że udało znaleźć się jeszcze pieniądze na nowego zawodnika. Zapytał również, czy to prawda, że w ostatni piątek miało dojść do małego buntu przed treningiem.

- Rozmowy z zawodnikami toczyły się ponad miesiąc temu, kiedy wszystkie mecze miały być rozgrywane przy pustych trybunach. Z finansami klubu nie jest tak źle, chociaż rzeczywiście ta pandemia i obostrzenia troszkę nas kosztowały. Nie wiedzieliśmy wtedy, że będziemy mieli dodatkowy zastrzyk w postaci wpływu z biletów. Poza tym trudno zrezygnować z takiej okazji, jaka się nadarzyła - mówił Ziółkowski.

- Odnośnie buntu nie powiem, że wszyscy zawodnicy skakali z radości po tym jak się dowiedzieli, że Hampel przyszedł. Natomiast po naszych rozmowach atmosfera jest już normalna. Zawodnicy zdają sobie sprawę z tego, że jest rywalizacja - dodał.

Ziółkowski przed sezonem mówił, że Jakub Jamróg będzie miał spokojną głowę i pokaże, na co go stać. Wypożyczenie Jarosława Hampela może jednak nieco wpłynąć na jego postawę.

- Do tej pory było pięciu na pięć miejsc i wydawało się, że każdy dostanie przynajmniej te dwa-trzy wyścigi szansy w meczu, jednak teraz rzeczywiście się to zmieniło i ktoś będzie musiał odpoczywać. Kuba to silny psychicznie chłopak, który nie boi się rywalizacji. On z charakteru przypomina mi Pawła Miesiąca, który bardzo ciężko pracował i czekał na swoją szansę. Ta rywalizacja pomoże mu w tym, że pokaże swoje umiejętności - wytłumaczył Jacek Ziółkowski.

Zobacz także: 
- Żużel. Menedżer Motoru mówi, że skład na Spartę zaskoczy wszystkich

- Żużel. Wyzwanie Jarosława Hampela. Zawsze jeździł w potęgach, teraz idzie tam, gdzie marzą, by tą potęgą być

Źródło artykułu: