"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Jacek Ziółkowski ma przed meczem we Wrocławiu twardy orzech do zgryzienia. Kogo po przyjściu Jarka Hampela posadzić na ławie. Zawodnika nie ma na razie w awizowanym składzie Motoru Lublin na Betard Spartę, ale to wcale nie oznacza, że były dwukrotny wicemistrz świata nie pojawi się na Olimpijskim ze swoimi motocyklami. Sztab szkoleniowy może jeszcze dokonać roszad względem wysłanego we wtorek zestawienia.
Znam doskonale Jacka z pracy w rzeszowskim klubie. Zatrudniałam go, kiedy pełniłam tam funkcję prezesa. Ceniłam go za otwartość, lojalność, zawsze starał się podejmować racjonalne i sprawiedliwe decyzje. U niego nazwiska nie jechały. Nie sugerował się dokonaniami i przeszłością. Liczyło się tu i teraz, aktualna dyspozycja.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Billy Hamill
Wydaje mi się, że mimo mixu charakterologicznego, jaki posiada w drużynie z pomocą Maćka Kuciapy będzie umiał poukładać sobie zespół na własną modłę, utrzymać w nim ducha zdrowej rywalizacji, bez faworyzowania kogokolwiek. Reguły zostaną przedstawione w klarowny sposób.
Przed inauguracją Jacek ma związane ręce. Zawodnicy kiszą się we własnym gronie, kręcą treningowe kółka wyłącznie na domowym obiekcie, nie można odjechać sparingów, które w pewnym sensie otworzyłyby oczy na formę zawodników. W takim układzie decyzja o posadzeniu kogoś na trybunach jest jeszcze trudniejsza.
Tor w Lublinie, a obiekt we Wrocławiu to dwie różne bajki. Jeśli ktoś błyszczał przy Al. Zygmuntowskich wcale nie musi w stolicy Dolnego Śląska. Teoretycznie Hampel i Jamróg znają ten owal najlepiej, ale czy to wystarczy?
Mówi się, że sprowadzenie Hampela na tydzień przed inauguracją będzie grantem wrzucony do szatni Motoru. Pamiętajmy, że żużel jest sportem urazowym. Jedna kontuzja może przekreślić dorobek sezonu. Żużlowcy będą się krzywili i kręcili, to normalne. Dla menedżera kłopot bogactwa i jeden zawodnik na zapas jest dużym komfortem.
Matej Zagar, Paweł Miesiąc, Jamróg, Hampel. Czterech muszkieterów, z których każdy ma coś do udowodnienia. Nie mam zamiaru wchodzić w buty Jacka, ale należy sobie uzmysłowić, że na spotkaniu we Wrocławiu rozgrywki się nie kończą.
CZYTAJ TAKŻE: Zahartowany przez sport. Kim jest człowiek, który przeciwstawił się rządowi w sprawie zamykania kopalń
CZYTAJ TAKŻE: Jeśli prezes Grzyb miał nosa, będzie medal