Szef sędziów upomina zawodników po meczu Włókniarz - GKM. "Karygodne zachowanie. Nie będzie na to zgody" [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Od lewej Robert Wardzała, Leszek Demski, Michał Łopaciński
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Od lewej Robert Wardzała, Leszek Demski, Michał Łopaciński

Mecz Włókniarz - GKM został przełożony ze względu na zły stan toru po opadach. Decyzja Pawła Słupskiego wzbudziła kontrowersje. - Arbiter zachował się właściwie, ale przestrzegam zawodników, żeby nie zajmowali się sędziowaniem - mówi Leszek Demski.

Jarosław Galewski, WP SportoweFakty: Jakie są pana wnioski po meczu Eltrox Włókniarz Częstochowa - MrGarden GKM Grudziądz?

[b][tag=12551]

Leszek Demski[/tag], szef polskich sędziów:[/b] Zacznę od tego, że nie będę podejmować się oceny stanu toru, bo nie byłem na zawodach. Mogę z panem rozmawiać o tym, jak postępował sędzia i czy jego decyzje były logiczne. I pod tym względem nie mam do arbitra w zasadzie uwag. Uważam wręcz, że zachował się właściwie.

Czyli?

Przede wszystkim na plus to, że spektakl nie był przedłużany. Ruchy były szybkie i konkretne, co jest o tyle zrozumiałe, że nie mamy problemów z terminami. Koronawirus doprowadził do tego, że nie jadą inne ligi, więc powtórkę meczu Włókniarz - GKM można było zorganizować już w poniedziałek. Poza tym żużlowcy nie są objeżdżeni. Przed startem ligi nie było przecież sparingów. Rezygnacja z ryzyka była zatem uzasadniona.

ZOBACZ WIDEO Zawodnicy Motoru dostali strzał w kolano? To brutalna strona sportowego biznesu

Pojawiły się już komentarze, że gdyby była to inauguracja Grand Prix, to zawody zostałyby odjechane. Czy można było zatem próbować?

Próbować można, ale najpierw trzeba postawić sobie pytanie, czy był sens. Mieliśmy sprzeciw dwóch drużyn. Poza tym mogło dojść do przeciągającego się spektaklu, a nie ma nic gorszego. Odwołane spotkanie nie budzi pozytywnych emocji, ale odwołany mecz po jego rozpoczęciu i długich próbach potęguje negatywne odczucia. Jeśli zawodnicy wyjechaliby do pierwszego biegu i mieliby problem z poruszaniem się po torze, to wszystko mogło się mocno rozwlec w czasie. Zapewniam, że wtedy odbiór decyzji arbitra byłby jednoznacznie negatywny.

Czyli wszystko było, jak należy i nie ma się o co czepiać?

Nie do końca. Zachowanie zawodników, które obejrzeliśmy podczas tego spotkania, odbieram bardzo negatywnie i przestrzegam na przyszłość przed takimi postawami.

To znaczy?

Stawianie sprawy, że nie wyjedziemy, jeśli sędzia włączy zegar dwóch minut, jest dla mnie karygodne. Gdyby tak się stało, to mamy do czynienia z odmową startu, a wtedy zawodnik ponosi poważne konsekwencje. Kary są naprawdę surowe. W Częstochowie zawody odwołał oczywiście sędzia, ale nie może być tak, że próbują to robić zawodnicy. A naprawdę do takiego scenariusza niewiele zabrakło.

Jakie ma pan zatem przesłanie dla zawodników?

Zawodnicy nie są od sędziowania. Oczywiście, mają prawo głosu na temat stanu toru, ale swoje uwagi powinni przekazać kierownikowi drużyny. A wczoraj miałem wrażenie, że żużlowcy jednej i drugiej drużyny chcieli być od tych kierowników ważniejsi. To niedopuszczalne. Żużlowcy są od jazdy, a sędzia od podejmowania decyzji.

Dlaczego ten schemat powinien wyglądać w ten sposób?

Sędzia ma otrzymać komplet informacji od kierownika drużyny, który przekaże je w sposób merytoryczny. Nie może to być forma wywierania presji. Oczywiście, że bezpieczeństwo musi stać na pierwszym miejscu. Nikt nie twierdzi, że ma być inaczej. Jeszcze raz podkreślam, że oceny toru się nie podejmę. Sędzia zachował się właściwie, natomiast postawa żużlowców pozostawia wiele do życzenia. Będę o tym rozmawiać z sędziami i już teraz uczulam, że nie będziemy czegoś takiego tolerować.

Zobacz także:
Karczmarz: Szczerość pomogła mi opanować hejt
Jarosław Galewski: Motor zdefektował na starcie

Komentarze (113)
avatar
kajtala
16.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dajcie tego Demskiego do sądu bo tam jest jego miejsce będzie miał paragrafy i inne duperele czemu jest w magazynie żużlowym i psuje wizerunek tego programu dać mu motocykl niech pokarze co pot Czytaj całość
avatar
obserwator pierwszy
14.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie sędzio wszystkich sędziów . jakie znaczenie ma to co zawodnicy mówili ? Jestem przekonany, że przy każdej takiej sytuacji zawodnicy rozmawiają i mówią to czy tam to. Jestem Ciekawy pana o Czytaj całość
katia srebrny kask
14.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Strasznie późno te wnioski są wyciąganie. Zawsze tak było, że to zawodnicy decyduje czy chce jechać, czy nie. Jakoś w ubiegłym sezonie jak Tarnów u nas nie chciał jechać to było ok. To dlaczego Czytaj całość
avatar
janusz antoni z Poznania
14.06.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Po pierwsze gdzie były plandeki, gdyż wiadomo było, że mecz jest zagrożony. Po drugie to zawodnicy jeżdżą po torze, a nie pan Demski czy inny bufon i oni wiedzą najlepiej czy da się mecz odje Czytaj całość
avatar
Lipowy Batonik
14.06.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
No niestety ale wcześniejsze pokolenia żużlowców chyba palą się ze wstydu patrząc na tych obecnych gwiazdorków.