To był mecz do jednej bramki. RM Solar Falubaz Zielona Góra od początku do końca kontrolował wynik potyczki z PGG ROW-em Rybnik, koniec końców wygrywając różnicą 17 punktów.
- Cieszę się, że udało nam się wygrać te zawody, bo przed nimi była duża niepewność. Wcześniej jeździliśmy tylko na swoim torze, dodatkowo wiemy, jak ważne są pierwsze mecze dla beniaminków, którzy za wszelką cenę chcą wygrać. Od początku spotkania jechaliśmy dość równo, nie łapaliśmy zer. Duża w tym zasługa naszych juniorów, którzy dobrze się spisali - mówi dla Falubaz.com Patryk Dudek.
Wspomniani przez niego juniorzy - Norbert Krakowiak i Mateusz Tonder - powiększyli dorobek drużyny o 13 punktów z bonusem, dokładając ogromną cegiełkę do zwycięstwa zielonogórzan.
ZOBACZ WIDEO Zawodnicy Motoru dostali strzał w kolano? To brutalna strona sportowego biznesu
- Ciężko było wystartować z niektórych pól, to była loteria. Chodziły tylko dwa środkowe pola, zwłaszcza drugie, co rybniczanie dobrze rozgrywali taktycznie, wstawiając Roberta Lamberta - komentuje Dudek, który na inaugurację PGE Ekstraligi zrobił dziewięć punktów z czterema bonusami.
- Zaważyły pola startowe. Ja niby nie mogłem narzekać, bo trzy razy miałem pierwsze pole, ale ono było zdecydowanie gorsze od drugiego czy trzeciego. Nie ma jednak co narzekać, bo punkty się zgadzają - dodaje uczestnik cyklu Grand Prix.
Zobacz też:
Żużel. Plusy i minusy weekendu. Unia po burzy mocna jak dawniej. Brawa dla Pawlickiego
Żużel. Echa Magazynu PGE Ekstraligi. Lech Kędziora nie odrobił lekcji z taktyki. Burza w Lesznie, która dała nową siłę