Szef żużla w Canal Plus: Wyniki są satysfakcjonujące, ale myślałem, że głód żużla będzie większy [WYWIAD]

Materiały prasowe / Platforma Canal+ / Na zdjęciu od lewej: Marcin Majewski i Paweł Lewandowski
Materiały prasowe / Platforma Canal+ / Na zdjęciu od lewej: Marcin Majewski i Paweł Lewandowski

Marcin Majewski i Paweł Lewandowski z CANAL+ mówią o żużlowym Netflixie, nowej internetowej propozycji dla kibiców. Od lipca nSport+ wprowadza żużlowe poniedziałki. - Piątki kibice kupili, czas na kolejny dzień - mówi Majewski.

Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Przed startem ligi wiele mówiło się o tym, że ludzie ruszą po dekodery Canal Plus, tak będą głodni żużla.

Marcin Majewski, szef redakcji żużlowej Canal Plus: Też myślałem, że ludzie będą wyposzczeni, że rzucą się przed telewizory, bo przez jakiś czas nie widzieli żużla poza serwowanymi przez nas powtórkami. Okazuje się jednak, że to nie jest takie oczywiste. Wyniki są satysfakcjonujące, ale myślałem, że głód żużla będzie większy.

To, co się stało?

Majewski: Ludzie tak dużo czasu spędzili zamknięci w domach, że teraz, kiedy znowu mogą wyjść na spacer, wyjechać gdzieś, robią to. Niektórzy nadrabiają stracony czas. Zobaczą wyniki na telefonie. W ogóle to mamy bardzo dziwny okres. Jadę na mecz, ale nie mogę wejść do parku maszyn, porozmawiać z trenerem, z sędzią. Komunikacja jest przez sms-y. Pierwsza kolejka bez kibiców była dziwna. Ciężko było poczuć atmosferę meczu. Na szczęście chyba było lepiej niż na piłce. Warkot motocykla, charakterystyczny zapach, to powoduje, że jednak człowiek czuje, że jest na żużlu. No i w trakcie relacji nie słychać, jak trener z zawodnikami wymieniają się uwagami.

ZOBACZ WIDEO Prezes Motoru nie tłumaczył zawodnikom, skąd wziął pieniądze na Hampela. Nie pokazał faktury

W drugiej kolejce kibice się pojawili.

Majewski: I było trochę inaczej, choć zgadzam się z tymi, którzy mówią, że trzeba nad tym wszystkim bardziej zapanować. Żeby kibice mieli maseczki, żeby był zachowany dystans. W innym razie długo nie będziemy się cieszyli.

Wróćmy do tematu oglądalności. Może jest tak, że przez opóźniony o ponad dwa miesiące start ligi, przez to, że mieliśmy inne problemy na głowie, nauczyliśmy się żyć bez żużla?

Majewski: Wszyscy myśleli, że jak nie będzie żużla na żywo albo co najwyżej taki z ograniczoną publiką, to nagle będzie szał na transmisje. Kibic żużlowy ma jednak pewne nawyki. Poza tym trzy miesiące zamknięcia, patrzenia na komputery i oglądania statystyk zakażeń sprawiło, że ludzie marzą o tym, żeby wyjść, wyjechać. Gdyby stadiony były w pełni otwarte, byłoby inaczej. Chciałbym jednak powtórzyć, że jest w porządku.

Czyli?

Majewski: Nie odbiegamy średnimi od poprzednich lat. Inaugurację w Gorzowie, mecz Moje Bermudy Stali Gorzów z Fogo Unią Leszno obejrzało 150 tysięcy osób. W drugiej kolejce mecz Motoru Lublin ze Stalą Gorzów na żywo zobaczyło 160 tysięcy widzów. To są bardzo dobre wyniki. Mogłyby być jeszcze lepsze, ale figla spłatała nam pogoda. Ludzie są przez to zdezorientowani, a jak mecz jest przekładany z weekendu, to mają też problem z dostępnością, ze znalezieniem czasu. To wszystko odbija się na oglądalności.

Ten stan, przekładanie meczów z powodu pogody, może jeszcze trochę potrwać. W związku z koronawirusem przesunięto obowiązek posiadania przez kluby plandek i systemu odwodnienia.

Majewski: Zgadza się, a dopóki tego nie będzie, to będziemy czekali na weekend i drżeli. Swoją drogą prognozy potrafią być przewrotne. Zapoznając się z nimi w minioną sobotę, byłem przekonany, że mecz w Lublinie się nie odbędzie, za to ten w Zielonej Górze na pewno dojdzie do skutku. Wyszło na odwrót. Jednak, mimo perturbacji, mimo wyjazdu ludzi na weekend, 160 tysięcy kibiców mecz w Lublinie obejrzało.

Z początkiem lipca oferta dla kibica żużlowego mocno się rozszerzy.

Majewski: Na razie mamy dwa mecze PGE Ekstraligi, Magazyn i Speedway+. Od lipca dojdą wszystkie mecze eWinner 1. Ligi Żużlowej. Dwa spotkania będą dostępne na nSport+, dwa w naszej nowej usłudze Canal Plus Telewizja Przez Internet. Kolejkę z eWinner 1.ligą rozpoczniemy w sobotę o 14.00. Tego dnia odbędą się jeszcze dwa mecze o 16.30 i 19.15. Kolejkę zakończymy w niedzielę meczem o 14.00, a potem kibice będą mogli obejrzeć dwa mecze PGE Ekstraligi. Jednak to nie koniec. Będziemy mieć również ciekawą propozycję na poniedziałek.

Jaką?

Majewski: 6 lipca mecz Północ - Południe, 13 lipca Indywidualny Puchar PZM w eWinner 1. Lidze Żużlowej, 20 lipca finał MPPK, 27 lipca Złoty Kask, a 7 września dojdzie finał IMP. Chcemy przyzwyczajać kibiców do poniedziałków, bo to też jest dobry dzień dla żużla. Takie wydłużenie weekendu. Finalnie żużel można rozplanować tak, żeby jechał od piątku do poniedziałku. Do piątków ludzie się przyzwyczaili, sobota to było zwykle Grand Prix, niedziela wiadomo i teraz trzeba popracować nad poniedziałkiem.

Nie wiem tylko, kto będzie miał tyle czasu, żeby cały weekend zarywać dla żużla.

Paweł Lewandowski, dyrektor ds. rozwoju produktów cyfrowych w Canal Plus: I tu wchodzimy z naszymi nowymi technologiami, z usługę CANAL+ Telewizja Przez Internet. Kibic nie musi siedzieć cały weekend przed telewizorem, choć jak wiadomo oglądanie na żywo, ma swój urok. Internet daje możliwość rozłożenia żużlowej przyjemności na kilka dni.

Jeszcze jakieś zalety?

Lewandowski: Pierwszy miesiąc dajemy za darmo. Internetowa telewizja działa trochę jak połączenie tradycyjnej telewizji z serwisem typu Netflix. Klient ma możliwość oglądania kanałów na żywo, ale mamy też biblioteki z programami na żądanie, w tym dostęp do wszystkich wydarzeń sportowych z ostatnich dni. Mecze żużlowe będą w tych bibliotekach długo. Już niebawem dodatkową atrakcją w trakcie ich oglądania będzie, chociażby to, że jednym przyciskiem, w dowolnym momencie, będzie można wyświetlić statystyki. Często w trakcie meczu chcemy się z nimi zapoznać, ale realizator akurat ich nie wyświetla. Tu będzie można to zrobić samemu. Ruszyliśmy z nową usługą 20 maja i sport "robi nam robotę" - kibice szybko zorientowali się, że w prosty i bardzo fajny w użyciu sposób, mogą mieć dostęp do swoich ukochanych sportów - na dowolnym urządzeniu i gdziekolwiek się znajdują.

Majewski: Ja bym jeszcze wtrącił, że jak ktoś na przykład nie widział ostatniego Magazynu, to w dowolnym momencie może go odtworzyć.

Magazyn w sezonie 2020 przeniósł się ze studia na stadiony.

Majewski: Zrobiliśmy to, bo na stadionie jest inna atmosfera niż w studio, które na gości zawsze w pewien sposób wpływa. Patrząc na to, co za nami, można uznać, że był to dobry ruch. Studio na stadionie gwarantuje nam też większą dostępność zawodników, co również jest zaletą. Postawiliśmy na stałą ekipę ekspertów: Tomasza Dryłę, Mirosława Jabłońskiego, Krzysztofa Cegielskiego, Jacka Gajewskiego. Oczywiście są też kontrowersje i Leszek Demski zaglądający do nas z wieżyczki sędziowskiej. Poza tym mamy nowe, ciekawe cykle. Choćby Młodego Junaka, gdzie goście przechodzą test z jazdy motorynką na czas. Jako pierwszy zdawał mistrz świata - Bartosz Zmarzlik. Inne stałe pozycje w magazynie to "No Speedway". To cykl, w którym chcemy poza żużlowe pasje zawodników oraz "Moja Polska", czyli jak obcokrajowcy spoglądają na nasz kraj.

Czytaj także:
Bez Hamulców 2.0: Jamróg powinien wrócić do Sparty
Raz lewica, raz prawica. Jak partie polityczne pomagały klubom zdobywać medale DMP

Źródło artykułu: