Michał Jachimowicz: Potraktowano nas jak zwierzęta

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Prezes Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Unia Leszno - Michał Jachimowicz podzielił się ze SportoweFakty.pl swoimi wrażeniami z wyjazdu na mecz do Zielonej Góry. Jego zdaniem policja i ochrona potraktowały leszczyńskich kibiców bardzo obcesowo.

Podczas jednego z postojów doszło do zamieszek pomiędzy kibicami Unii Leszno i Falubazu Zielona Góra. - Tę sprawę będziemy wyjaśniali przed wschowskim sądem. Mamy 116 świadków tych wydarzeń oraz 3 kierowców, którzy dotychczas nie mieli okazji opowiedzieć policji co widzieli - mówił Michał Jachimowicz.

Prezes SSKUL odniósł się także do sposobu w jaki traktowała leszczyńskich kibiców policja. - Policja potraktowała nas bardzo obcesowo. W podróży nie dawano nam nawet okazji do postoju. Kiedy prosiliśmy o możliwość skorzystania z ustronnego miejsca słyszeliśmy tylko pomrukiwania i groźby. Potraktowano nas jak zwierzęta.

Michał Jachimowicz był bardzo rozgoryczony faktem, że policja i ochrona szczegółowo kontrolowała oprawy, które przygotowali leszczyńscy kibice. Jego zdaniem winnym tej sytuacji jest prezes Falubazu - Robert Dowhan. - Wcześniej tylko raz spotkaliśmy się z taką sytuacją. W ubiegłym roku w Częstochowie, na życzenie prezesa Maślanki sprawdzano treść naszych transparentów. W Lesznie kibice przyjezdni nie mają problemów z organizowaniem opraw. W Zielonej Górze musieliśmy wrócić z sektorówkami na parking, żeby móc je tam rozłożyć. Wypytywano nas przy tym co mają oznaczać poszczególne hasła. Czekaliśmy ponad pół godziny na akceptację oprawy przez ochronę a później kolejne 10 minut na akceptację policji. Wiemy, że tak nas potraktowano na polecenie prezesa Dowhana. Słyszeliśmy jak ochroniarze przekazywali mu przez krótkofalówkę informacje.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)