Żużel. Kluby z PGE Ekstraligi mogą bić się o Olivera Berntzona. Co zrobi Start Gniezno? [WYWIAD]

Materiały prasowe / Radosław Majewski / Na zdjęciu: Oliver Berntzon
Materiały prasowe / Radosław Majewski / Na zdjęciu: Oliver Berntzon

Oliver Berntzon ponownie zrobił sobie kapitalną reklamę. W sobotnim meczu eWinner Apator Toruń - Car Gwarant Kapi Meble Budex Start Gniezno (55:35) udowodnił, że może skutecznie walczyć z każdym. Czy to zaowocuje ofertami z PGE Ekstraligi?

[b]

Mateusz Domański, WP SportoweFakty: Jak pan skomentuje waszą postawę w meczu przeciwko Apatorowi? Domyślam się, że wynik 35:55 na pewno pana nie satysfakcjonuje.
Rafael Wojciechowski, menedżer Car Gwarant Kapi Meble Budex Startu Gniezno: [/b]

Myślę, że nikogo do końca nie satysfakcjonuje ten wynik. Przede wszystkim nie satysfakcjonuje zawodników. Jedyny, który może być zadowolony ze swojego rezultatu, to Oliver Berntzon. Pozostali wiedzą, że mają sporo do poprawy. Ja także nie jestem zadowolony. Będziemy pracować nad tym, by w kolejnych meczach było lepiej. Trzeba jednak też powiedzieć, że przyjechaliśmy do rywala, który jest niesamowicie mocny. Tor w Toruniu także się zmienił. Ciężko było szukać dodatkowych punktów. Zawodnicy walczyli do końca. Chcieliśmy trzymać wynik w kontakcie, jednak to się nie udało. Dostaliśmy lekcję pokory i trzeba z niej wyciągnąć wnioski.

W tym meczu szalenie ważne były starty, a pańskim zawodnikom ten element wychodził słabo. Oczywiście poza Oliverem Berntzonem.

Kwestia startów to kwestia ustawień motocykla. To nie jest tylko uzależnione od refleksu. Nie w tym problem. Oliver jest najlżejszym zawodnikiem w naszej kadrze, może poza Adrianem Gałą, który też jest filigranowy. Innym zawodnikom ciężko jest zastosować takie ustawienia, jak ma Oliver. Ta waga jest zdecydowanie większa. Tutaj tkwił problem. Cieszę się z tego, że tacy zawodnicy jak Adrian Gała czy Damian Stalkowski zakończyli to spotkanie dość pozytywnie. Zapaliło się światełko w tunelu. Także postawa Oskara Fajfera na dystansie była dość obiecująca. Punktów może zabrakło, ale generalnie można powiedzieć, że nie jest tak źle, jak to wygląda po zdobyczy.

Spodziewaliśmy się więcej punktów. Jeżeli choćby jeszcze jeden zawodnik, jak Timo Lahti, zanotował bardziej równy występ i pojechał jak w pierwszym biegu, to punktów byłoby zdecydowanie więcej i można by się pokusić o te 40 "oczek" czy wynik w granicach remisu. Zabrakło drugiej mocnej strzelby. Stąd taki, a nie inny wynik. Przyjmujemy ten rezultat z pokorą i walczymy dalej.

ZOBACZ WIDEO Turowski: Czugunow nie dostałby ode mnie polskiego obywatelstwa

Oliver Berntzon jechał momentami jak z nut. Zdarzyły mu się słabsze biegi, ale generalnie pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Skąd tak dobra forma Szweda?

Na pewno jest mocno zdeterminowany. Ma duży potencjał, o czym zawsze wiedziałem. Mówiłem, że brakuje mu momentu startowego. Troszeczkę inaczej zaczęliśmy przygotowywać start w Gnieźnie. Także w Toruniu był przyszykowany inaczej. Z takiego startu Oliver wychodzi zdecydowanie lepiej. W sobotę to udowodnił. Mam nadzieję, że taką formę utrzyma do końca sezonu i nieustannie będzie mocnym punktem drużyny.

Czy ktoś z PGE Ekstraligi już dzwoni i pyta się o Olivera Berntzona? Widziałem, że na Twitterze Wojciech Stępniewski (prezes Ekstraligi) zasugerował, że Szwed zrobił sobie w Toruniu dobrą reklamę ("Berntzon pracuje na kontrakt w PGE Ekstralidze... kilka ofert mieć będzie na pewno" - napisał Stępniewski).

Jeszcze telefonów nie było. Zobaczymy, jak to się potoczy. Myślę, że jak tylko się pojawią, to bardzo szybko się dogadamy. Bardzo zależy mi na tym, by zawodnicy w tym nietypowym sezonie mieli jak najwięcej startów.

Czyli rozumiem, że jeśli będzie propozycja, to jako klub na nią przystaniecie.

Oczywiście. Pokłonimy się nad tym i rozważymy. Jeżeli Oliver się na to zdecyduje, to myślę, że będzie taka szansa. Na razie jednak nie ma telefonów, więc nie ma tematu.

A czy pan się spodziewa ofert z ekstraligi dla Berntzona?

Po cichu może i tak. Pożyjemy, zobaczymy. Musimy poczekać kilka dni. Myślę, że nie nastąpi to wcześniej jak w przyszłym tygodniu. Przed niedzielnymi spotkaniami tego tematu raczej nikt nie zdąży załatwić.

Czy jest pan spokojny o formę Olivera na gnieźnieńskim torze?

Jestem spokojny. Mogę krótko to podsumować. Dokonaliśmy kilku zmian, które odpowiadają Oliverowi. Mam nadzieję, że podtrzyma taką formę do końca sezonu.

Timo Lahti rozczarował pana w Toruniu?

Pierwszy wyścig miał bardzo dobry. Później byłem trochę rozczarowany jego postawą. Trzeba jednak brać pod uwagę, że przyjechaliśmy do bardzo mocnego rywala. Każdy zawodnik Apatora mógłby być liderem w każdej innej drużynie. Kolejne mecze zweryfikują, w jakiej jesteśmy formie. Ten mecz nam nie wyszedł. W Toruniu zmieniła się nawierzchnia i decydował głównie moment startowy. Szpryca z kamieni była bardzo mocna i zatrzymywała zawodników. Ciężko było tutaj nawiązać walkę na dystansie.

Czytaj także:
-> Skandal w Toruniu. Sędzia nie powtórzył biegu, choć Musielak zahaczył o taśmę

-> Oliver Berntzon zaczął wygrywać starty. To może być przełom w jego karierze 

Źródło artykułu: