Skoro działacze żużlowi lubią ocenić wartość zawodnika po jednym meczu, Mateusz Cierniak nie opędzi się w zimie od ofert. Przy ogólnej biedzie wśród juniorów, to będzie jedno z najgorętszych nazwisk na giełdzie transferowej.
Do Cierniaka wzdycha przynajmniej pół PGE Ekstraligi, ale wróbelki ćwierkają, że na juniora Unii Tarnów najmocniej zagięli parol w Motorze Lublin. Nic dziwnego. Wiktor Lampart spisuje się w tej chwili poniżej oczekiwań, a po sezonie do grona seniorów odchodzi Wiktor Trofimow jr i wartościowy młodzieżowiec będzie im potrzebny jak tlen.
Zawodnik miałby być już nawet po słowie z lubelskimi działaczami, ale jak dobrze wiemy, po ubiegłorocznym łączeniu z Betard Spartą Wrocław, od po słowie do podpisania kontraktu bardzo daleka droga.
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Dwa lata w pierwszej lidze mi nie zaszkodziły
Parę odcinków do serialu, gdzie wyląduje Mateusz pewnie jeszcze dopiszemy, ale z taką jazdą, to na pewno ostatni rok młodego Cierniaka w Tarnowie. Sam zawodnik oraz czuwający nad jego karierą ojciec Mirosław pewnie chętnie by zostali w Unii, ale ze względów infrastrukturalnych Jaskółki mogą jeszcze długo oglądać najlepszą ligę świata w telewizji. I nie zmieni tego nawet dobry wujek z grubym portfelem, o ile takowy by się znalazł. Bezduszny regulamin nie daje żadnych złudzeń.
Na inaugurację w Gdańsku utalentowany 18-latek wykręcił znakomity wynik - trzynaście punktów. Postawił dużą pieczątkę na wyjazdowej wygranej Unii. Za chwilę zaplecze stanie się dla niego najzwyczajniej w świecie za ciasne. Niektórzy już odważnie wpychają Mateusza w ramiona ekstraligowców, by ten spróbował się w roli gościa. Pamiętajmy jednak, że wtedy byłby zmuszony do ścigania się pod numerem seniorskim. Na to chyba jednak za wcześnie.
Pozwólmy się chłopakowi harmonijnie rozwijać i cieszyć każdymi pojedynczymi zwycięstwami. Przecinanie linii mety z rywalami za plecami buduje pewność siebie. Młodego chłopaka bardzo łatwo zniechęcić i zabić w nim wiarę we własne możliwości.
W meczu nad morzem widziałem coś, czego nie dostrzegłem w nadmiarze w 2019 roku, czyli debiutanckim Cierniaka na torach ligowych. Zawodnik przeszedł drobną przemianę. Była waleczność, nieuznawanie straconych pozycji. Iskra, młodzieńczy entuzjazm i zaciśnięta pięść po zwycięskich biegach. Inna sprawa, że tych okazji do manifestowania radości nie było za wiele. Mateusz nie udźwignął ciężaru oczekiwań, był zagubiony. Jak zaczął rozgrywki, tak je skończył. Czyli nijak.
To ma być sezon prawdy dla młodego Cierniaka. Pomóc mają mu w tym silniki od Ryszarda Kowalskiego. Nie odkrywamy tutaj żadnych tajemnic kuchni. Wystarczy dokładniej przyjrzeć się zdjęciom z zawodów i w oczy od razu rzuca się wyryty emblemat RK Racing.
Przy zachowaniu wszelkich proporcji żużlowiec idzie na razie drogą wytyczoną przez np. Bartosza Zmarzlika i Patryka Dudka. Aktualnego mistrza świata i byłego wicemistrza globu z Polski. Oni nie odcięli rodzinnej pępowiny w parku maszyn. Dalej korzystają z rad ojców i świetnie im z tym. Mateusz ma przy boku tatę.
Życzymy podobnych sukcesów, ale też spokoju i rozsądnego prowadzenia, bo przyglądając się z boku czasami jakby brakowało tam chłodnej głowy. Mateusz łatwo się denerwował i gotował. Było długie analizowanie, pewne rzeczy siedziały w środku, zawody goniły zawody i wychodziło średnio. Jeśli uda się wyciągnąć pozytywne wnioski i wyeliminować mankamenty, Cierniak będzie etatowym reprezentantem Polski, a to niniejszym oznacza zapisanie się do klubu żużlowego kozaka.
CZYTAJ TAKŻE: Bajerski o teście na koronawirusa
CZYTAJ TAKŻE: Hit w pigułce. Wszystkie oczy skierowane na Tarnów