Kibice Moje Bermudy Stali Gorzów patrząc na tabelę PGE Ekstraligi z pewnością nie mają dobrych humorów. Gorzowianie w tym roku nie zdobyli chociażby punktu i zamykają stawkę klubów na najwyższym poziomie rozgrywkowym.
Jednakże o ile można mieć nadzieję, że dyspozycja sportowa niedługo może się poprawić, to niepokojąca była ostatnia wypowiedź Bartosza Zmarzlika na antenie nSport+. Ze zdań aktualnego mistrza świata można było wywnioskować, że atmosfera w klubie jest obecnie nie najlepsza.
Jednakże z takim stwierdzeniem nie zgadza się Marek Grzyb, prezes Moje Bermudy Stali Gorzów. - Wyglądało to tak, jakby ta rozmowa była wyreżyserowana. Dziwne było to, że prowadzący program pan Marcin Majewski mówi: "Jeszcze Krzysiu Cegielski chciałby coś powiedzieć". I ten robi wykład o Bartku. Dla mnie to była reżyserka. Zaczęła się gra kontraktowa, ale nikt nie chce, żeby Bartek Zmarzlik odchodził - tłumaczył prezes Moje Bermudy Stali na łamach "Gazety Lubuskiej".
- Jest on naszym kapitanem, mistrzem świata i ikoną Stali Gorzów. My na pewno przygotujemy mu odpowiedni kontrakt i z pewnością Bartek zostanie z nami, bo wydaje mi się, że on czuje się w Stali dobrze. Jedyne zastrzeżenia mam do kolegów Bartka, bo gdyby punktowali może nie tyle jak on, co nie w takim dużym dystansie punktowym do niego, to Stal Gorzów byłaby silna. Do Bartka nie mamy żadnych zastrzeżeń. Nasze relacje są poprawne. I z pewnością sam Bartek czeka na odpowiednią ofertę finansową. Zaczniemy z nim za chwilę o tym rozmawiać, ale ważny sygnał dla niego jest taki, że my chcemy, by on nadal był naszym kapitanem i reprezentował Stal Gorzów - przekonywał Grzyb.
W ten sposób Prezes Moje Bermudy Stali Gorzów dał wyraźny sygnał, że jest gotów zrobić niemalże wszystko, aby Bartosz Zmarzlik pozostał w ekipie z północy województwa lubuskiego. Jednakże gorzowianie chcąc zostawić w swoim składzie aktualnego mistrza świata muszą zrobić wszystko, aby opuścić ostatnie miejsce w tabeli, ponieważ wątpliwe, aby zawodnik o takim potencjale jeździł na poziomie eWinner 1. Ligi.
Mimo słabej formy w pierwszych kolejkach PGE Ekstraligi, Marek Grzyb zachowuje spokój i jest przekonany, że ten sezon może jeszcze się dobrze skończyć. - Ten rok ze względu na koronawirusa jest bardzo skomplikowany i nieprzewidywalny. Jest on dla nas jako zarządu i zawodników bardzo pod górę. Ale sądzę, że w ostatecznym rozliczeniu tego sezonu spróbujemy się obronić i będzie to dobra lekcja, z której wyciągnę wnioski, jak budować silną Stal w przyszłości. Na dziś lepię z tego, co dostałem w spadku. I mam wrażenie, że z tego, co udało się nam zrobić, wyciągnęliśmy maksimum. Teraz tylko czekam na odpowiednią postawę zawodników. Jeżeli przyjdzie wynik sportowy, to będę w pełni usatysfakcjonowany - podsumował prezes Moje Bermudy Stali Gorzów.
Zobacz także: Doyle uronił łzy
Zobacz także: Więcej kibiców to uzasadniony ruch
ZOBACZ WIDEO Łaguta: W Polsce brak mi torów crossowych, koparki i domu