Żużel. TAURON SEC. Krzysztof Kasprzak wyciągnął nowe silniki i był w innym świecie
Gnieźnieńska runda TAURON SEC była najlepszym dotychczasowym turniejem dla Krzysztofa Kasprzaka w mistrzostwach Europy. Żużlowiec liczy, że dobra forma z tych zawodów przełoży się na występy ligowe.
Kasprzakowi udało się wjechać do finału rozgrywek. Zawodnik Moje Bermudy Stali Gorzów poprawił przede wszystkim słabe dotychczas wyjścia spod taśmy. - W Rybniku też miałem dobre starty, ale wyprzedali mnie po trasie. Teraz nie tylko dobrze startowałem, ale jak już opierałem się o dobry tor, to odjeżdżałem i to mi pomagało. Miałem po prostu lepszy silnik - ocenia Kasprzak.
- W środę byłem praktycznie do wyrzucenia, dziś na nowych silnikach aż chciało się jechać - opowiada żużlowiec. - Bardzo ciężki jest nasz sport w tym roku. Silnik bardzo pomaga w wyniku, bo jak jedziesz z przodu, to to jest inny świat, nabierasz tego rozpędu. Miejmy nadzieję, że wszystko zostanie tak jak dzisiaj i będę robił te punkty - dodaje.
- Każdy z nas szuka. Po pierwsze mamy mało jazdy, a ja zawsze szukałem jej jak najwięcej w Anglii, Szwecji. Potem wiadomo, nowe prądy. Wszystko to co trafiłem pod koniec zeszłego sezonu, to praktycznie teraz muszę wyrzucić, bo nic nie pasuje. Wszyscy uczymy się od zera. Rozmawiam z różnymi chłopakami i wszyscy jadą na chybił trafił. Kto trafi, ten ma dobry sezon - twierdzi Kasprzak.
Kasprzak w finale gnieźnieńskiej rundy TAURON SEC przyjechał ostatni. Na podium stanęli kolejno Robert Lambert, Timo Lahti i Grigorij Łaguta.
Zobacz także:
- Więcej kibiców na trybunach w Ostrowie i Grudziądzu już w tę niedzielę. Rząd zniósł kolejne obostrzenia
- Mrozek o wielkich oczach zawodników PGG ROW-u, gościu z I ligi i smsach z Crumpem
Oglądaj TAURON SEC tylko w TVP Sport