Żużel. Prezes Zdunek ma rację. Wybrzeże potrzebuje wstrząsu który obudzi zespół [KOMENTARZ]

WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Na zdjęciu: Peter Kildemand na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Romulad Rubenis / Na zdjęciu: Peter Kildemand na prowadzeniu

W Gdańsku konsekwentnie budują zespół, który ma pojechać na miarę oczekiwań kibiców. Wszystko wygląda dobrze, do czasu gdy trzeba wygrać kolejny domowy mecz. Scenariusz powtarza się od lat, drużynie mógłby przydać się wstrząs.

Gdy z drużyny rokrocznie odchodzą najsłabsze ogniwa lub zawodnicy, którzy jeżdżą teraz w PGE Ekstralidze za kilkakrotnie większe wynagrodzenie, niemożliwe do wypłacenia w eWinner 1. Lidze, trudno jest się do czegoś specjalnie przyczepić. Tak jest w Gdańsku. Ruchy wydają się być racjonalne, ale co z tego?

- Trzeba zmienić nastawienie zawodników, by w końcu im się zachciało jeździć. Oni jeździli z gracją, ale nie szybko. Dlatego znowu przegraliśmy - mówił nam Tadeusz Zdunek po drugim przegranym domowym meczu w sezonie. W Gdańsku ciągle próbują, jak przychodzi co do czego scenariusz się powtarza i zespół przegrywa ważne mecze.

Wychodzi na to, że czasami nie powinno się opierać przede wszystkim na treningach. Można zrozumieć sztab Zdunek Wybrzeża - dotąd nikt nie zawalał meczów na tyle, żeby odstawiać go od składu. Czasami selekcja negatywna jest dobrym rozwiązaniem, gdy sam prezes mówi o tym, że zespołowi brakuje iskry, pomysłem mogą być ruchy, które będą pewnego rodzaju wstrząsem.

ZOBACZ WIDEO Łaguta: W Polsce brak mi torów crossowych, koparki i domu

Ostatni mecz uwidocznił problemy Kacpra Gomólskiego. To typ zawodnika, który bardzo się stara, jest dużym profesjonalistą, jednak czasami w żużlu podejście za bardzo na poważnie, blokuje żużlowca. Ten często zaczyna widzieć problemy wszędzie dookoła i zaczyna swoimi ruchami zjadać własny ogon. Gomólski był najlepszy na przedmeczowym treningu, podobnie jak Jacob Thorssell przed meczem z Unią Tarnów. Cóż jednak z tego, skoro w meczu jechał poniżej swoich możliwości?

Ratunkiem dla Zdunek Wybrzeża wydaje się być danie szans Robertowi Chmielowi. Ten zawodnik już w ubiegłym sezonie pokazał, że stać go na skuteczną walkę z seniorami. Kto wie, może za pokazanie mu zaufania, rybniczanin odkupi się na tyle, że na stałe wskoczy do składu? W odwodzie jest jeszcze Aleksandr Kajbuszew mogący jechać pod "ósemką". Rosjanin też powinien być sprawdzony, dałoby to większe możliwości taktyczne.

Absolutnie do składu Zdunek Wybrzeża powinien wrócić Mikkel Bech. To zawodnik, który wiele razy pokazywał że dałby się pokroić za ten klub. Duńczyk wydaje się być osobą, którą presja nie przytłacza, a napędza. Może w meczu z Unią czy ze Startem brakowało właśnie kogoś, kto albo rzuci żartem, albo krzyknie lub przeprowadzi rozmowę motywacyjną i pobudzi zespół do skutecznej walki?

Za kogo powinien jechać Bech? Mam swój typ, powinien być to zawodnik, który jest najmniejszym szaleńcem na torze, bo wszyscy obcokrajowcy punktują podobnie. Czasami w zespołach piłkarskich na ważne mecze trenerzy lubią odstawiać ważne osobistości i ruch va banque daje efekty. Podobnie może być w żużlu. Na szansę czeka jeszcze Piotr Gryszpiński, który swoją wyższość nad Alanem Szczotką będzie musiał jednak udowodnić przede wszystkim na zawodach młodzieżowych, których obecnie mocno brakuje.

Po dwóch porażkach u siebie, sezon zaczyna gdańszczanom uciekać. Pobudka mile widziana, to nie czas na poklepywanie się po plecach.

Michał Gałęzewski

Zobacz także:
- Mateusz Cierniak potwierdził, gdzie będzie jeździł jako "gość"
- Skrzydlewski komentuje przegraną Orła w Toruniu. Mówi też o meczu prawdy

Źródło artykułu: